Jana Pawła II. Rozpoczęty 87 dni po śmierci proces beatyfikacyjny ma potwierdzić ten fakt.
Kard. Camillo Ruini, który prosił Benedykta XVI o dyspensę od pięciu lat oczekiwania na rozpoczęcie procedur beatyfikacyjnych, wyraził pragnienie, by proces mógł zakończyć się jak najszybciej. Potwierdziło je tysiące pielgrzymów biorących udział w pierwszej, jedynej publicznej sesji trybunału beatyfikacyjnego.
Cały świat ponownie usłyszał wołanie: Santo subito, czyli natychmiast święty! – Rzesze pielgrzymów modlących się codziennie przy grobie Jana Pawła II świadczą niezbicie, że lud pragnie rychłej beatyfikacji Sługi Bożego Karola Wojtyły – podkreśla ks. Albert Szustak. W dniu oficjalnego rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego wraz z kilkunastu innymi kapłanami uczestniczył on w porannej Mszy przy grobie Papieża. Eucharystię koncelebrowali kard. Franciszek Macharski i abp Stanisław Dziwisz. Po Mszy każdy mógł uklęknąć przy grobie Jana Pawła II i w ciszy się pomodlić.
Jawna sesja procesu
Wieczorem w Bazylice św. Jana na Lateranie przy specjalnym stole ustawionym przed ołtarzem zasiedli członkowie trybunału beatyfikacyjnego. Po nieszporach odczytano dokument o powołaniu trybunału odpowiedzialnego za dochodzenie diecezjalne w sprawie beatyfikacji Jana Pawła II. Pierwszy przysięgę złożył kard. Camillo Ruini. Powtórzyli ją członkowie Trybunału Beatyfikacyjnego – sędziowie, notariusze, promotor sprawiedliwości oraz postulator procesu ks. Sławomir Oder. Wszyscy przyrzekli sumiennie wykonywać swoje obowiązki, dochować tajemnicy oraz nie przyjmować podarunków i pieniędzy od osób pragnących wpłynąć na przebieg procesu.
Ks. Oder przedstawił listę kilkuset tekstów, które zostaną zbadane w czasie procesu, a także spis świadków, których trzeba będzie przesłuchać. Ich nazwiska objęte są tajemnicą. Zeznawać będą nie tylko katolicy, ale również żydzi, muzułmanie oraz ludzie niewierzący. Na pewno na liście jest nazwisko abpa Stanisława Dziwisza. Mimo długoletniej znajomości z Janem Pawłem II przed sądem nie będzie zeznawał Benedykt XVI, ponieważ jest on sędzią w procesie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Beata Zajączkowska, korespondentka w Watykanie, dziennikarka Radia Watykańskiego