Pietro Cavallini, "Narodzenie Maryi" mozaika, 1291, kościół Santa Maria in Trastevere, Rzym
Onarodzeniu Maryi nie wiemy nic pewnego. Pismo Święte nie mówi o Jej dzieciństwie. Z apokryfów, starych pism nieuznanych przez Kościół za natchnione i w pełni wiarygodne, dowiadujemy się, że Najświętsza Panna przyszła na świat w Jerozolimie jako córka Joachima i Anny.
Na mozaice Pietro Cavalliniego widzimy, jak osłabiona po porodzie św. Anna leży w łóżku, a przyjaciółki i sąsiadki przynoszą jej posiłek. Maleńką Maryją opiekują się służące, przygotowując jej kąpiel. Ta ciepła, rodzinna scena ma nam przypominać, że Matka Boża była zwykłym człowiekiem, choć urodziła się bez grzechu pierworodnego. Tylko aureole nad głowami Maryi i Jej matki wskazują, że mamy do czynienia z kompozycją religijną.
Dla nas, ludzi współczesnych, taka scena to nic odkrywczego, może nawet wydawać się nam banalna. Dla ludzi żyjących w średniowieczu było to jednak coś nowego. Do tej pory widzieli zwykle przedstawienia Jezusa panującego nad światem, zasiadającego na tronie, i Maryi, która Mu w tym królowaniu towarzyszyła. Pod koniec XIII wieku zaczęła jednak dominować nowa pobożność. Ludzie chcieli teraz czcić Jezusa nie tylko jako Boga, ale także jako człowieka.
Zaczęły więc powstawać coraz liczniejsze obrazy pokazujące życie Świętej Rodziny. Popularne stały się też cykle scen pokazujących różne epizody z życia Matki Bożej. Taki cykl mozaik powstał także w rzymskim kościele Maryi na Zatybrzu. By nie było żadnych wątpliwości, o jaką scenę chodzi, w mozaice „Narodzenie Maryi” jej autor Pietro Cavallini podpisał na brzegu łóżka zarówno św. Annę, jak i Maryję.
Kult Maryi – Niemowlęcia stał się szczególnie mocny we Włoszech. Istnieją tam nawet sanktuaria, w których czczone są jako cudowne figurki i obrazy Madonna Bambina.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa