Paolo Caliari, zwany Veronese. Wizja św. Heleny, olej na płótnie, ok. 1580 Muzea Watykańskie
Matka cesarza Konstantyna Wielkiego, Flavia Julia Helena, była głęboko wierzącą chrześcijanką. W 326 roku przyjechała do Jerozolimy odnaleźć krzyż, na którym zmarł Chrystus. Jej wyprawa została uwieńczona powodzeniem.
Odnalezienie krzyża trzy stulecia po śmierci Jezusa wydawało się niemożliwe bez pomocy Opatrzności. Aby podkreślić cudowny charakter odkrycia, tradycyjnie przypisywano Helenie objawienie prywatne w przededniu podjęcia pielgrzymki do Ziemi Świętej. Cesarzowa przez sen zobaczyła krzyż niesiony przez aniołów. Miało ją to skłonić do podjęcia poszukiwań.
Tradycja o śnie Heleny nawiązuje do wcześniejszego o 14 lat snu Konstantyna Wielkiego. W nocy poprzedzającej rozstrzygającą bitwę na Mulwijskim Moście, pomiędzy Konstantynem a jego rywalem do tronu cesarskiego Maksencjuszem, synowi Heleny przyśnił się świecący krzyż z napisem „In hoc signo vinces” (pod tym znakiem zwyciężysz). Jego żołnierze przystąpili do zwycięskiej bitwy pod znakiem krzyża, a rok później cesarz przyznał chrześcijanom wolność wyznania.
Św. Helena wyjeżdżając do Jerozolimy, miała już prawie 80 lat. Veronese przedstawił ją jednak jako młodą piękną kobietę. Senne widzenie – aniołek z krzyżem – jest na obrazie tak samo realne jak postać drzemiącej Heleny. Artysta namalował ją w koronie na głowie i cesarskim, purpurowym płaszczu na ramionach. Chciał w ten sposób podkreślić związek między treścią snu a ważnymi dla państwa decyzjami, podejmowanymi pod jego wpływem. Twarz świętej skierowana jest mimowolnie w stronę wyśnionego krzyża.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa