Giotto di Bondone, Narodziny Maryi, fresk, 1304–06, Kaplica Scrovegni, Padwa
O narodzeniu Maryi Pismo Święte nie wspomina. Giotto oparł się więc na tzw. Protoewangelii Jakuba – jednym z apokryfów, to znaczy pism mówiących o czasach biblijnych, lecz nieuznanych przez Kościół za wiarygodne i natchnione. Na obrazie, wbrew pozorom, nie widzimy jednej sceny, lecz trzy kolejne, następujące po sobie, jak w komiksie.
Pierwsza scena, z lewej strony, nawiązuje do słów, jakie św. Anna, matka Maryi, usłyszała od Juthine, swej służebnicy. Anna rozpaczała, bo długo nie mogła mieć dziecka. Nosiła z tego powodu żałobne szaty. Juthine namawiała ją, aby porzuciła żałobę i włożyła na głowę ozdobną przepaskę. W drzwiach domu widzimy Juthine, jak wręcza stojącej we wnętrzu Annie przepaskę.
Anna porzuciła żałobę. Wkrótce Bóg wysłuchał jej prośby i urodziła córkę. W centrum obrazu widzimy, jak Juthine podaje dziecko Annie.
Zamyka kompozycję trzecia scena, na dole obrazu. Jedna służąca pielęgnuje noworodka, a druga zwija przepaskę, która pojawiła się w pierwszej scenie i stała się znakiem radości macierzyństwa Anny. Artysta łączy w ten sposób poszczególne sceny, które razem stanowią opowieść dziejącą się w ciągu mniej więcej jednego roku.
„Narodziny Maryi” to jeden z 53 fresków Giotta dekorujących ściany kaplicy Scrovegni. W zamyśle fundatora, bankiera z Padwy, Enrico Scrovegni, kaplica miała być „drogą do nieba” jego ojca Reginaldo, również bankiera. Reginaldo Scrovegni tak zasłynął swym lichwiarstwem, że nie chciano go pochować w poświęconej ziemi. Dante Alighieri umieścił go nawet w XVII kręgu piekła w swej „Boskiej komedii”. Syn, fundując wspaniale dekorowaną kaplicę, chciał więc odkupić winy ojca.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa