Giotto di Bondone„Stygmatyzacja św. Franciszka”, fresk, 1325, kościół Santa Croce, Florencja
Stało się to w 1224 roku, prawdopodobnie 14 września rano. Święty Franciszek modlił się na górze La Verna (znanej w Polsce pod łacińską nazwą Alvernia). Nagle ujrzał na niebie wiszącego na krzyżu Jezusa. Zbawiciel przybrał postać Serafina, mającego sześć skrzydeł. Po chwili ból przeszył ręce, nogi i bok Świętego – złote promienie połączyły Chrystusa i Franciszka. Biedaczyna z Asyżu otrzymał stygmaty – znaki męki Syna Bożego.
Dokładny opis widzenia i chwili stygmatyzacji zawdzięczamy Tomaszowi z Celano, przyjacielowi i pierwszemu biografowi Franciszka. Z jego opisu korzystał także Giotto. W kaplicy Bardi florenckiego kościoła Santa Croce malował scenę stygmatyzacji prawie dokładnie sto lat później. Święto Stygmatyzacji św. Franciszka nie było jeszcze wówczas ustanowione. Giotto uznał jednak, że wydarzenie to stanowi kulminację i podsumowanie starań Franciszka, by naśladować Jezusa. Dlatego fresk ten namalował nad drzwiami prowadzącymi do kaplicy Bardi, udekorowanej w całości scenami z życia Świętego. Chciał w ten sposób pokazać, że stygmatyzacja jest kluczem do zrozumienia celu i sensu życia Franciszka.
Giotto malował tę samą scenę jeszcze co najmniej dwa razy. Jedno z tych malowideł znajduje się w Asyżu, drugie w paryskim Luwrze. Dzieło z Florencji wyróżnia się wyraźnym zarysowaniem krzyża, na którym rozpięte jest ciało Jezusa pod postacią Serafina. Uczeni sądzą, że artysta chciał podkreślić rolę krzyża, bo dzieło powstawało w kościele Santa Croce, czyli Świętego Krzyża.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa