W wyborach do Dumy wygrał Putin. Jego partia Wspólna Rosja może nie tylko samodzielnie rządzić, ale i dowolnie zmieniać konstytucję. W praktyce Putin ma teraz władzę większą niż Mikołaj II, ostatni car Rosji.
Tak wielkie zwycięstwo partii, której Putin był jedyną twarzą i liderem, oznacza, że Rosjanie w jego ręce złożyli także decyzję, co do losów urzędu prezydenta. W marcu 2008 r. kończy się druga i ostatnia kadencja Putina. Musi on wskazać swego następcę, który z pewnością bez problemów zwycięży w wyborach prezydenckich. On sam będzie premierem z nowymi uprawnieniami, albo powstanie nowy urząd „lidera narodu”, gdyż tak najczęściej przedstawiano Putina w czasie kampanii wyborczej.
Czwórka w Dumie
Jak było do przewidzenia, partia Wspólna Rosja, z której listy startował prezydent Władimir Putin, zdecydowanie wygrała wybory do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu. Zebrała ponad 64 proc. głosów. Oprócz niej do Dumy weszły także Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej Giennadija Ziuganowa (ponad 11 proc.), populistyczna Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji Władimira Żyrinowskiego (ponad 8 proc.) i lewicowo-populistyczna Sprawiedliwa Rosja Siergieja Mironowa (ok. 8 proc.). Zarówno Żyrinowski, jak Mironow, choć w przeszłości krytykowali Putina w najważniejszych momentach, zawsze głosowali za programem Kremla.
Jak się wydaje, Putinowi zależało, aby w parlamencie znalazło się szersze spektrum opozycji, co miałoby świadczyć o pluralizmie i demokracji w Rosji. Być może dlatego wynik ugrupowań Mironowa i Żyrinowskiego został nieco podretuszowany. Świadczą o tym pretensje Ziuganowa, który twierdzi, że w trakcie liczenia głosów miały miejsce liczne przypadki fałszowania wyników i przepisywania głosów, które padły na komunistów, na rzecz innych, mniejszych ugrupowań. Komuniści w tych wyborach otrzymali o 12 procent głosów mniej, aniżeli w 2003 r. Duma podzielona jest słabsza. Gdyby w ławach opozycji zasiadali tylko komuniści, mogliby szybko wzrosnąć w siłę jako jedyni przeciwnicy reżimu.
Żadna z partii demokratycznych – Jabłoko Grigorija Jawlińskiego i Sojusz Sił Prawicy Nikity Biełycha – nie przekroczyła 7-procentowego progu wyborczego. Były one przedmiotem największych ataków i negatywnej kampanii zarówno ze strony samego prezydenta, jak i mediów. Wybory niewiele zmieniły w dotychczasowym układzie sił. Wspólna Rosja miała bowiem w Dumie 297 mandatów, teraz będzie ich miała prawdopodobnie 315. Istotne jest natomiast, że teraz zdobyła większość konstytucyjną, czyli ponad 300 mandatów. To daje Putinowi pewność, że może dowolnie kształtować system prawny w zależności od rozwoju sytuacji w kraju.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski