Po ponad stu dniach urzędowania rząd jest zadowolony. Szef partii rządzącej zapowiada, że w Polsce będzie porządek. Tymczasem sześćdziesiąt procent Polaków uważa, że sprawy kraju idą w złym kierunku. Dlaczego?
Zdaniem prof. Jadwigi Staniszkis z Instytutu Socjologii Uniwersy-tetu Warszawskiego, efekty pierwszych stu dni działań rządu nie zdążyły się jeszcze uwidocznić. Prof. Staniszkis uważa, że zobaczymy je, gdy zacznie działać „okres ochronny” w ramach umowy stabilizacyjnej PiS z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin.
Mamy jedną Ojczyznę
Podobne opinie można usłyszeć w rozmowach z ludźmi, którzy głosowali w ubiegłorocznych wyborach na Prawo i Sprawiedliwość. Jednak nie skrywają oni, że gubią się w tym, co się aktualnie dzieje w polityce, i że oczekiwali po wyborach stabilizacji, spokoju, a przede wszystkim radykalnej poprawy stanu Polski i własnej sytuacji. Wielu wyborców przyznaje, że tak naprawdę głosowali na koalicję PiS-PO i jej brak odczuwają jako duże rozczarowanie. Za brak koalicji Polacy w niemal równym stopniu obwiniają obydwie partie.
„Biskupi zjednoczeni w trosce o dobro Ojczyzny, przeżywając z niepokojem konflikty na polskiej scenie politycznej, wyrażają uznanie dla tych osób, które kierują się głosem sumienia i pragną służyć dobru wspólnemu. Z obawą przyjmują sytuację, w której środowiska wyrosłe z tradycji solidarnościowej nie potrafią zjednoczyć się w trosce o dobro Polski. Mamy jedną Ojczyznę i nie wolno uczynić jej przedmiotem partyjnych przetargów” – przypomniał politykom polski episkopat.
Chociaż premier i rząd cieszą się bardzo dużym zaufaniem społecznym, narasta poczucie chaosu i niepewności. Za nim idzie zmęczenie polityką. „Mam już dość polityki i polityków” – taką opinię można usłyszeć coraz częściej.
Język walki
Najbardziej męczący wydaje się ton i wysoki poziom emocji toczącego się sporu politycznego. Można odnieść wrażenie, że nadal toczy się kampania wyborcza. Politycy wszystkich opcji, zarówno ci, którzy sprawują władzę, jak i będący w opozycji, posługują się językiem walki. Mnożą się oskarżenia, szyderstwa, ataki personalne, źle skrywane, a czasami wręcz ostentacyjnie ujawniane osobiste animozje.
Zamiast rzetelnego dialogu o Polsce, mamy do czynienia z nieustannymi atakami i odporami, które pogłębiają zamieszanie i brak nadziei na szybką poprawę sytuacji. A właśnie na to, „że będzie lepiej”, liczyli ludzie, którzy, wrzucając kartkę wyborczą do urny, doprowadzili do radykalnej zmiany układu politycznego w naszej Ojczyźnie. Mieliśmy dość afer, komisji śledczych, korupcji, bezkarności, niesprawiedliwości. Bardzo wielu ludzi liczyło m.in. na rychłą naprawę wymiaru sprawiedliwości. Tymczasem obserwują awanturę pomiędzy ministrem sprawiedliwości a środowiskiem prawniczym. Awanturę, z której niewiele rozumieją.
Chcieliśmy szybkich i skutecznych zmian. Dotychczas ich nie widzimy, stąd coraz większe rozczarowanie. Niepokój wzrasta, gdy słyszy się prof. Andrzeja Zolla, który mówi: „Myślę już o tym, co trzeba będzie zrobić, by posprzątać po czwartej Rzeczypospolitej i szybko zbudować piątą. Już po trzech miesiącach widać, że jest źle. Miało być naprawione państwo, legislacja, sądownictwo, administracja. Tymczasem wszędzie widzę psucie”. Niepokój wzrasta, gdy największa partia opozycyjna ogranicza się do złośliwego recenzowania poczynań rządu, zamiast szukać sposobów na realizację własnych obietnic.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ks. Artur Stopka