Kres "czasu" Szarona

Czwartego stycznia Ariel Szaron trafił do szpitala w krytycznym stanie, po wylewie krwi do mózgu. Wiadomość zelektryzowała mieszkańców Izraela. Wszyscy przylgnęli do telewizyjnych ekranów i radiowych głośników. Zaczęli się modlić za premiera. Wszyscy – politycy, dziennikarze, zwykli ludzie – pytali jaki teraz będzie Izrael?

Stan Szarona ciągle jest bardzo ciężki, a rokowania niepewne. Izraelska telewizja, radio, prasa zmieniły swoje ramówki. Mówiono i pisano tylko o Szaronie. Pod szpitalem Hadassa, gdzie przebywa premier, wyrósł obóz dziennikarzy i ekip telewizyjnych z całego świata.

Modlitwa
Poruszający był obraz Izraela modlącego się za swego premiera. Nikt się tego nie wstydził. Pod Ścianę Płaczu każdego dnia przychodziło coraz więcej Żydów, wśród nich wielu młodych żołnierzy. Rabini zalecili, aby do porządku modlitw w synagogach wprowadzić specjalną modlitwę za premiera. Od modlitwy nadzwyczajne posiedzenie zaczął rząd. Główny rabin Tel Awiwu wyjaśniał w publicznej telewizji, jak należy się modlić za chorego i głowę państwa. Na specjalne strony internetowe z całego świata spływają modlitwy za Szarona.

Izraelczycy bardzo głęboko przeżywali chorobę swego premiera. Krajowe Centrum Pomocy Psychologicznej poinformowało, że w pierwszych dniach choroby premiera, zanotowano więcej (o jedną piątą) zgłoszeń o pomoc. Były też inne reakcje, choć nieliczne. Grupy radykalnych osadników żydowskich deklarowały, że nie będą płakać za Szaronem – nie mogą wybaczyć mu likwidacji osiedli w palestyńskiej Strefie Gazy. Haniebną radość z powodu choroby premiera Izraela, swego największego wroga, manifestowali palestyńscy ekstremiści.

Z tej „okazji” rozdawali dzieciom cukierki i strzelali na wiwat. Ostatnia wojna Szarona Mój przyjaciel Ruven, Żyd urodzony w Szczecinie, przysłał mi następnego dnia po operacji Szarona wymowny tekst: „Tutaj mówi 40, tutaj mówi 40... To był kod Szarona w sieci podczas wojny Jom Kippur (1973).

Znaliśmy jego głos, ale kiedy usłyszeliśmy, że jest już przy Kanale Sueskim razem ze zmobilizowaną dywizją pancerną, wiedzieliśmy, że przychodzimy do siebie. Wróg też zrozumiał, że zaczyna się inny czas... Kiedy Arik (gen. Ariel Szaron) zobaczył, że jego dywizja jest już gotowa do walki, ale do frontu jest około 300 km, a ciężarówki jeszcze nie dojechały, aby przewieźć czołgi, wydał rozkaz: Jechać na łańcuchach do linii frontu.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Ryszard Montusiewcz, korespondent KAI, Radia Watykańskiego i Polskiego Radia w Izraelu