Wieczorami czytamy razem Biblię dla maluchów lub dla starszych dzieci. Potem opowiadamy sobie to, co przeczytaliśmy.
Potem opowiadamy sobie to, co przeczytaliśmy. Tereska (5 lat) pyta o różne nazwy. W tym czasie Wojtek (7 lat, niepełnosprawny) widzi, że wszyscy są razem, czuje się bezpieczniej i spokojnie zasypia przy naszych rozmowach o Biblii. Jest też krótki pacierz. Po „Aniele Boży” Tereska zawsze dodaje: „I proszę Cię, Panie Boże, o dobry sen o księżniczkach i konikach”.
A potem z Szymonem (11 lat) modlimy się albo dziesiątką Różańca, albo za pomocą krótkich wezwań. Razem z Szymonem jesteśmy też w Apostolstwie Dobrej Śmierci, którego członkowie modlą się trzy „Zdrowaś Maryjo”, „Ojcze nasz”, „Chwała Ojcu” i wezwania do Matki Bożej Bolesnej.
Czasami, po tej krótkiej modlitwie z dziećmi, idziemy z Piotrem do naszego małego studia na piętrze i modlimy się muzyką i śpiewem. Dzieci usypiają przy dźwiękach muzyki. Taki odpoczynek przy Jezusie i przy muzyce. Nasza muzyka jest darem od Boga i my w ten sposób chcemy Go uwielbić.
Nie zawsze to jest takie uroczyste i namaszczone. Przemęczymy czasami wieczór, bo na przykład jakiś fajny film oglądaliśmy, i ziewamy bardziej na tej modlitwie. Zostawiamy Panu Jezusowi jakiś ochłap, już całkowicie zmęczeni. Ale to jest wysiłek, który uczy dzieci jakiejś systematyczności.
Kiedyś szliśmy z Szymkiem na modlitwę dla młodzieży i wziąłem ze sobą nasz kontrabas, a w wielkim futerale wygląda on jeszcze potężniej. A Szymek na to: Tata, wyglądasz, jakbyś szedł na wojnę. Trafił w dziesiątkę, bo przecież na modlitwie toczymy potężną walkę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.