Potraktuj młodych ludzi poważnie, a podejmą się odpowiedzialnych zadań. Z takiego założenia wyszedł Robert Baden-Powell, tworząc nowy system wychowawczy. Skauting obchodzi właśnie swoje stulecie.
Angielski generał z pewnością nie chciał ograniczyć się do 20 chłopców, którzy wzięli udział w eksperymentalnym obozie na wyspie Brownsea w sierpniu 1907 r. Ale chyba nie przewidział, że sto lat później z jego pomysłu będzie korzystać ponad 40 mln osób w 160 krajach na świecie.
Historia pewnego zaufania
Początek XX w. Nikt jeszcze nie myśli o dekolonizacji, operacje armii imperium brytyjskiego produkują kolejnych narodowych bohaterów. Robert Baden-Powell po zwycięskiej wojnie z Burami, a zwłaszcza po obronie miasta Mafeking, zyskuje sławę. Bitwa jest dla niego punktem zwrotnym nie tylko z powodu zaszczytów, jakie czekają po powrocie na Wyspy. W planach obrony obleganego miasta przewidział bowiem utworzenie oddziału, złożonego z młodych chłopców, którzy mieliby pełnić funkcje wartowników i łączników. Było to ryzykowne posunięcie. Baden-Powell zaufał jednak młodym, postawił na ich samodzielność, a potem sam dziwił się, jak wiele może młody człowiek, który czuje, że traktuje się go poważnie.
Autorytet, jaki Bi-Pi zyskał dzięki swoim osiągnięciom na froncie, mógł wykorzystać w dowolny sposób. Przechadzając się po Londynie, widział grupki dzieci, zaniedbanych i pozostawionych samym sobie. Postanowił swoją gwiazdorską niemal pozycję w społeczeństwie poświęcić pracy z młodymi. Chciał dostosować do potrzeb młodych umysłów zasady zawarte w swojej książce dla wojskowego wywiadu. Stąd też słynny obóz na wyspie Brownsea był swoistym laboratorium generała. Okazało się, że wyrwane z przemysłowych dzielnic dzieci, postawione przed wyzwaniami bogatych w treść gier wyczynowych, odpoczywające i pracujące na łonie przyrody, zrzucają z siebie brzemię nieporadności, anonimowości i obojętności.
Bi-Pi tak zafascynował się nową metodą wychowawczą, że postanowił rzucić wojsko i poświęcić się całkowicie skautingowi (ang. scout – zwiadowca). Z czasem utworzył ruch skautek dla dziewcząt, na którego czele stanęła jego żona.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina