Około 20 proc. nadających w Polsce stacji radiowych to rozgłośnie katolickie. Dużo. Czy to znaczy, że jedna piąta Polaków słucha katolickiego radia? Niestety nie.
Radia Maryja słucha ok. 4 procent, sieć Plus osiąga słuchalność 1,5 procent. Wyniki innych katolickich stacji są znacznie słabsze, a wiele z nich mieści się w granicach błędu statystycznego.
W wydanym przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji w lipcu br. raporcie o stanie rynku radiowo-telewizyjnego w Polsce próżno szukać danych na temat dochodów z reklam osiąganych przez katolickie radia. Nic dziwnego, że kilka dni temu usłyszałem podczas rozmowy w środowisku dziennikarskim, że jeden z polskich biskupów ma już dość swojej diecezjalnej stacji, bo musi do niej co miesiąc dopłacać kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Benedykt XVI na tegoroczny Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu wybrał hasło „Środki przekazu: sieć komunikowania, wspólnoty i współdziałania”. Jest ono bardzo aktualną wskazówką dla katolickich rozgłośni w Polsce. Zwłaszcza ostatnie słowo brzmi jak ponaglenie.
Zeszłoroczne zawirowania wokół sieci Plus oraz jej rozpad dodatkowo osłabiły i tak słabą radiofonię katolicką w naszej ojczyźnie. Fakt, że ponad połowa katolickich rozgłośni nie jest zrzeszona ani w jednej, ani w drugiej sieci również nie dodaje jej siły. „Kościół powinien w swojej służbie mocniej stawiać na media” – uważa nowy dyrektor watykańskiego biura prasowego o. Federico Lombardi. To znaczy, że powinien mieć do swej dyspozycji mocne środki przekazu. Rozdrobnienie, polityka „każdy sobie rzepkę skrobie”, nie służy umacnianiu.
Radio jest medium szczególnie dobrze nadającym się do głoszenia Dobrej Nowiny. I nie ma sensu, by Kościół w swoich rozgłośniach udawał, że tego nie robi. Wiele wskazuje na to, że – oprócz rozdrobnienia – poważną słabością licznych katolickich rozgłośni w Polsce jest brak wyrazistości i duże podobieństwo do stacji komercyjnych.
Komunikacja, wspólnota, współdziałanie – to znaczące elementy przepisu, jak doprowadzić do tego, żeby katolickich rozgłośni słuchało co najmniej 20 procent Polaków. A może znacznie więcej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
mówi ks. Artur Stopka