– Radio te medium bardzo intymne, nastawione na człowieka i relacje osobowe. Dlatego, gdy po latach dotarło do mnie, że to właśnie człowiek jest ważny, a nie polityka, społeczeństwo i inne „medialne” tematy, wybrałem radio.
Nie jestem „radiowcem” – nie mam warsztatu, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejszy jest Bóg i człowiek. Program „Pocieszenie i strapienie”, który od wielu lat prowadzę, to są dla mnie nieustające rekolekcje.
Poznaję cudownych, pięknych ludzi, którzy mówią prawdę o swoim życiu. Rozmawiałem z dwoma tysiącami ludzi i jak dotąd nie wyszły mi dwie audycje (tylko – albo aż dwie). Słucha nas wielu. I zupełnie nieoczekiwanie dowiaduję się potem, że np. ktoś po wysłuchaniu audycji nie popełnił samobójstwa, a ktoś inny wyszedł z ciężkiej depresji…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
mówi Robert Tekieli