Po śmierci Jana Pawła II poczuliśmy się sierotami bez Ojca. Ale Ten, który jest Głową Kościoła, wskazał kolejnego następcę św. Piotra. Mamy znowu Pasterza. Pierwsze dni pontyfikatu Benedykta XVI napełniły Kościół i świat głęboką nadzieją.
Opadły emocje związane z konklawe. Zdjęto komin z Kaplicy Sykstyńskiej. Po ponad 26 latach w białej sutannie pojawił się ktoś inny. Dla pokolenia, które wyrosło za czasów Jana Pawła II, ta sytuacja jest czymś całkowicie nowym. Dla wielu wręcz trudnym do przyjęcia. Niemiecki kardynał Józef Ratzinger został kolejnym następcą św. Piotra. Mija pierwszy tydzień jego pontyfikatu. Pierwsze słowa, decyzje, celebracje… pierwsze kroki nowego Papieża.
Habemus Papam!
Biały dym nad Kaplicą Sykstyńską pojawił się parę minut przed 18.00. Wcześniej niż się spodziewano. Wszyscy biegną w stronę Bazyliki św. Piotra. W kilka minut plac jest wypełniony po brzegi. Znów są wątpliwości co do koloru dymu. Kiedy zaczynają bić dzwony, wątpliwości już nie ma. Mamy papieża. Wszyscy czekają na otwarcie wielkich szklanych drzwi w środkowej loggii bazyliki.
Około 18.40 z ust chilijskiego kardynała padają słowa: „Habemus Papam!”. Kiedy słyszymy imię Józef, nikt nie ma już wątpliwości, kto został wybrany. Kardynał Józef Ratzinger, Niemiec, wieloletni prefekt Kongregacji Doktryny Wiary. Nie wiemy, jak przebiegały poszczególne głosowania i pewnie nigdy się nie dowiemy.
Wiemy tylko, że rozstrzygające było czwarte. Obrzędy konklawe przewidują zaraz po ogłoszeniu wyników wyboru postawienie elektowi pytania: Czy przyjmujesz wybór na Biskupa Rzymskiego? Zaraz po wyrażeniu zgody elekt jest papieżem. Wtedy też ogłasza swoje papieskie imię. Kard. Ratzinger zostaje Benedyktem XVI. Dlaczego tak? Sam Papież mówi, że pragnie nawiązać do Benedykta XV, który był papieżem w czasie pierwszej wojny światowej. Apelował o pokój, starał się łagodzić skutki wojny. A więc pokój w Europie, w świecie – to sprawa ważna dla papieża z Niemiec. Przychodzi na myśl także św. Benedykt, patron Europy, człowiek, który Ewangelię umiał przełożyć na regułę życia, na codzienny rytm modlitwy i pracy. To chyba też jest bliskie nowemu Papieżowi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ks. Tomasz Jaklewicz z Rzymu