„Nasz ukochany Papież stoi dzisiaj w oknie Domu Ojca, widzi nas i błogosławi nam” – mówił kard. Raztinger. Przed Bazyliką św. Piotra powiewały transparenty: SANTO SUBITO! Święty od zaraz! Jan Paweł II wygłosił niezwykłe rekolekcje. On sam otarł nasze łzy.
Miliony przybyły do Rzymu na ostatnią audiencję. Nie tylko Kościół, ale cały świat żegnał swojego Pasterza i Ojca. Młodzi żegnali niezawodnego Przyjaciela, Polacy największego Rodaka, Rzym swojego Biskupa powołanego z dalekiego kraju. Ilu było tutaj sercem? Trudno zliczyć. Każdy przeżywał ten czas bardzo osobiście, wręcz intymnie. Bo ON był dla wszystkich i zarazem dla każdego. Niesłychanie bliskim. Punktem odniesienia. Skałą. Byłem w tych dniach w Wiecznym Mieście. Razem z milionami pielgrzymów ze świata i z Polski. Mogłem pożegnać ukochanego Ojca. Dziękuję Bogu za tę łaskę!
Poniedziałek wieczorem
Pierwszy etap pogrzebu. O godz. 17.00 rozpoczyna się ceremonia przeniesienia ciała Papieża z Sali Klementyńskiej do Bazyliki św. Piotra. Ludzie stoją już od rana w potężnej kolejce ciągnącej się daleko poza kolumnadę. Jestem wśród nich. Przede mną stoi skupiony na modlitwie Żyd. Mały obrazek – symbol. Kamyczek do mozaiki. Jak ten Papież potrafił jednoczyć ludzi, leczyć wiekowe rany, uczyć miłości do ludzi ponad podziałami!
Ciało Papieża niesione wysoko ponad głowami kardynałów, biskupów. Kiedy kondukt wychodzi przed bazylikę, witają go brawa. Orszak podąża głównym wejściem do Piotrowej świątyni. Zanim procesja zniknie w bazylice, zatrzymuje się w drzwiach. Ciało Papieża zostaje obrócone w kierunku świata. Jakby ostatni raz błogosławił Urbi et Orbi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz z Rzymu