Gdy Jan Paweł II rozpoczynał swój pontyfikat słowami: „Otwórzcie drzwi Chrystusowi!”, znaczna część świata opanowana była przez ateistyczne reżimy, które uniemożliwiły nawet wysłuchanie tego orędzia milionom chrześcijan.
Wszystkim ówczesnym liderom politycznym wydawało się rzeczą oczywistą, że podział jałtański jest trwałym elementem światowego ładu. Ale nie dla niego. Kiedy umierał, świat był już inny, nieco lepszy. Niewielu ludzi w dziejach świata swym życiem i pracą przyczyniło się do tak wielkich zmian.
Wobec Wschodu
Rosja zawsze zajmowała ważne miejsce w papieskiej myśli i działaniach. Jan Paweł II wyraźnie przy tym odróżniał dzieje narodu rosyjskiego od Związku Radzieckiego, państwowego tworu, który przez dziesiątki lat zniewolił samych Rosjan, jak i pozostałe narody w Europie Wschodniej. Gdy cytował wybitnych rosyjskich pisarzy i filozofów, gdy wymieniał nazwisko Aleksandra Sołżenicyna, pisarza wygnańca oficjalnie zapomnianego we własnej ojczyźnie, widać było wyraźnie, jak wielkie znaczenie przywiązuje do tego, aby Zachód nie zapomniał o wschodniej części kontynentu, dziedzictwa świętych apostołów Słowian – Cyryla i Metodego, których uczynił współpatronami Europy.
W kontaktach z sowieckimi władzami usilnie zabiegał o zbudowanie przestrzeni wolności dla Kościoła na tym obszarze. Pamiętam, jak przed rokiem w Moskwie prawosławny kapłan, a zarazem znany sowiecki dysydent – Gleb Jakunin wspominał, jak w czasach sowieckich wszyscy, bez względu na wyznanie, nasłuchiwali z napiętą uwagą słów Polaka z Watykanu. Był to dla nich głos wolności. Z pewnością także jednym z większych dokonań tego pontyfikatu było odrodzenie życia religijnego oraz odnowienie struktur Kościoła w Rosji.
Papieżowi Słowianinowi nie udało się zrealizować jednego ze swych wielkich marzeń, podróży do Rosji na spotkanie z wielką tradycją wschodniego chrześcijaństwa. Niechęć Patriarchatu Moskiewskiego, dwuznaczna postawa władz sprawiły, że na mapie papieskich pielgrzymek ogromna, euroazjatycka przestrzeń tego kraju pozostanie białą plamą. Można jednak mieć nadzieję, że przyszłe pokolenia Rosjan odnajdą wartość papieskiego przesłania, jakie kierował do nich za pośrednictwem swego wysłannika, kard. Waltera Kaspera, który w marcu 2004 r. przypomniał, że „Zachód potrzebuje Rosji, która w przeszłości często była ochronną tarczą dla Europy, ale i Rosja potrzebuje Zachodu, potrzebuje Rzymu, jeśli nie chce żyć w izolacji”. Patronką tego dialogu na zawsze pozostanie Matka Boża Kazańska. Jej ikona jest wielką świętością rosyjskiego prawosławia i całego narodu. Odzyskana przez Jana Pawła II została ponownie przekazana do Rosji.
W centrum „polityki wschodniej” Jana Pawła II obok Rosji stała Ukraina. Od początku Papież zabiegał o przywrócenie możliwości legalnego działania Kościołowi greckokatolickiemu, zlikwidowanemu przez stalinowską władzę w 1945 r. Stało się to możliwe na fali demokratycznych przemian, bezpośrednio po spotkaniu z Michaiłem Gorbaczowem 1 grudnia 1989 r. Później wielokrotnie Papież wyrażał sympatię dla tworzącej się od nowa ukraińskiej państwowości. Szczególny wyraz znalazło to w pielgrzymce do tego kraju wiosną 2001 r. Przypadła ona w czasie szczególnie trudnym dla Ukrainy, która pierwszą w historii dekadę suwerennego bytu witała w atmosferze kolejnych skandali politycznych oraz głębokiego kryzysu ekonomicznego. Papież przekonywał Ukraińców, jak wielką wartością jest ich kraj dla Europy i dla nich samych. Bez tej pielgrzymki nie byłoby w grudniu 2004 r. pomarańczowej rewolucji, która na nowo ukonstytuowała suwerenność naszego wschodniego sąsiada. Dla naszej części świata było to wydarzenie równie doniosłe, jak powstanie „Solidarności” w 1980 r.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski