Polacy przeprosili już za krzywdy uczynione Żydom w czasie wojny. Warunki, na jakich chce nas rozliczać prof. Jan Tomasz Gross, są nie do przyjęcia.
Publikacje Grossa wzbudzają gorące dyskusje na temat relacji polsko-żydowskich w okresie II wojny światowej. Takie reakcje wywołuje też jego najnowsza książka pt. „Złote żniwa”, w której stawia tezę, że mordowanie i grabienie Żydów było normą w polskim społeczeństwie. Jednym z głównych elementów tej debaty są kierowane w stronę Polaków wezwania do przeprowadzenia rachunku sumienia, a ich efektem powinno być przyznanie się do winy i przeproszenie. Problem polega na tym, że Polacy już przepraszali.
Przeprosiny i potępienie
Po opublikowaniu przez Grossa w 2000 r. książki „Sąsiedzi” przez Polskę przetoczyła się poważna debata publiczna. Jej efektem było uznanie win i przeproszenie za nie. Jako pierwsi rozliczenia dokonali polscy biskupi. 27 maja 2001 r. odprawili w kościele pw. Wszystkich Świętych w Warszawie nabożeństwo przebłagalne. W czasie „Modlitwy Episkopatu Polski za pomordowanych w Jedwabnem i innych okolicznościach” abp Stanisław Gądecki mówił: „Raz jeszcze potępiamy wszelkie przejawy nietolerancji, rasizmu i antysemityzmu, o których wiadomo, że są grzeszne”. Tłumacząc istotę nabożeństwa, stwierdził: „Wszędzie tam, gdzie jeden człowiek zadawał okrutny gwałt drugiemu, najbardziej skrzywdzony został Bóg. A my, którzy Go wyznajemy, dźwigamy ciężar błędów i win tych, którzy byli przed nami”. Przepraszając za mord w Jedwabnem, biskupi modlili się „za wszystkich żywiących niechęć i urazy wobec narodu żydowskiego, aby przyjęli łaskę przemiany serca”. Z kolei 10 lipca tego samego roku, w 60. rocznicę zbrodni w Jedwabnem, prezydent Aleksander Kwaśniewski przeprosił w imieniu Polaków za mord, jakiego się w tym mieście dopuścili Polacy na Żydach. „Przepraszam w imieniu swoim i tych Polaków, których sumienie jest poruszone tamtą zbrodnią” – mówił wówczas. Podejście polskiego narodu do zbrodni wobec Żydów odbiło się szerokim echem w środowiskach żydowskich i wzbudziło ich uznanie. Naczelny rabin Polski Michael Schudrich mówił wówczas w wywiadzie dla KAI „(...) reakcja Polaków na zbrodnię w Jedwabnem zasługuje na najwyższy szacunek, jestem dumny, że mieszkam w Polsce”. Dziś, w rozmowie z GN, podtrzymuje tę opinię: – Na pewno z wielkim szacunkiem odnoszę się do aktu przeprosin, dokonanego w 2001 r. przez prezydenta Polski oraz Episkopat Polski za mord na Żydach w Jedwabnem.
Warunki rozliczenia
Tymczasem po każdej następnej publikacji Grossa odzywa się chór specjalistów od sumienia i wzywa Polaków do kajania się. Historyk literatury Jacek Leociak uważa, że Polaków należy wyrwać ze „snu o Bezgrzesznej” i w rozmowie w „Tygodniku Powszechnym” stawia tezę, że nie potrafimy rozliczyć się ze swojej przeszłości. Redaktor naczelny „Wprost” Tomasz Lis z góry zakłada niezdolność Polaków do uznania win i ocenia: „Czystość naszego sumienia nie może być prostym skutkiem nieużywania go”.
Przykład Jedwabnego pokazuje, że jesteśmy zdolni do przeproszenia. Jednak podstawą do uznania krzywd nie mogą być książki Grossa, które są nierzetelne, stronnicze i w pogardzie mają fakty, a główna ich teza, że w Polsce było przyzwolenie na Holocaust, jest po prostu nieprawdziwa i krzywdząca.
Na problem ten zwrócił uwagę kard. Stanisław Dziwisz, który komentując tezy zawarte w „Strachu” Grossa, stwierdził, że praca ta tworzy „atmosferę jakichś napięć narodowościowych w naszej Ojczyźnie na tle wybiórczych danych historycznych”. Dlatego właśnie książki Grossa są zagrożeniem dla „oczyszczania pamięci” w relacjach polsko-żydowskich, bo zamiast prowadzić do prawdy, mogą zniechęcić Polaków do zmierzenia się z bolesnymi kartami naszej historii.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bogumił Łoziński