Obowiązkiem katolika jest dążenie do całkowitej ochrony życia, tymczasem w Polsce wydaje się, że jest nim zachowanie aborcyjnego kompromisu.
SLD zapowiedział, że jeszcze w październiku złoży w Sejmie projekt ustawy wprowadzającej możliwość przeprowadzenia aborcji na życzenie kobiety do 12. tygodnia ciąży. Biorąc pod uwagę układ sił w parlamencie, taka ustawa na szczęście nie ma szans na przegłosowanie. Uwagę zwraca jednak fakt, że lewica, od przyjęcia w 1993 r. obecnie obowiązującej ustawy o ochronie życia, bezustannie dąży do jej zmiany, chcą wprowadzić aborcję bez żadnych ograniczeń. Tymczasem ze strony polityków deklarujących się jako katolicy nie tylko nie padają propozycje zmiany obecnie obowiązującego prawa, choć nie chroni ono w pełni życia nienarodzonych, lecz w większości skupiają się oni na zachowaniu aborcyjnego kompromisu.
Kompromis polityczny
Z perspektywy nauczania Kościoła w sprawie ochrony życia nienarodzonych nie może być żadnego kompromisu. Nie do pogodzenia jest bowiem przekonanie, że życie zaczyna się od poczęcia i nie wolno go niszczyć, z opinią formułowaną przez światopoglądowych liberałów i lewicę, że dziecko poczęte nie jest człowiekiem, więc można je bezkarnie zabijać. Ustawa z 1993 r. wprawdzie wprowadza kompromis, ale polityczny, a nie światopoglądowy. Posłowie odwołujący się do nauczania Kościoła zgodzili się na przyjęcie regulacji chroniącej życie z trzema wyjątkami, które dopuszczają aborcję: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, gdy istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia dziecka nienarodzonego lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, np. gwałtu.
Wbrew temu, co dziś sugerują niektóre media, Kościół nigdy nie zaakceptował tych wyjątków, gdyż są one sprzeczne z jego nauczaniem, nie może więc być mowy o żadnym kompromisie światopoglądowym. Nawet w przypadku zagrożenia życia matki, obowiązuje zasada, że można ratować życie matki nawet jeśli narazi to na śmierć poczęte dziecko, jednak nie ma zgody na podejmowanie działań mających na celu zabicie dziecka. Kościół uznał jednak, że regulacja z 1993 r., będąca kompromisem politycznym, jest krokiem w dobrym kierunku, bowiem w zasadniczy sposób ogranicza aborcję w Polsce. Jan Paweł II w wydanej dwa lata później encyklice „Evangelium vitae” potwierdził, że posłowie katolicy mieli prawo poprzeć taką usta-wę, choć nie chroni ona życia w pełni. Jednocześnie Kościół jednoznacznie naucza, że tacy parlamentarzyści powinni dążyć do całkowitej ochrony życia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bogumił Łoziński