Bronisław Komorowski będzie łączył ludzi – mówi prof. Andrzej Blikle, członek Komitetu Poparcia Bronisława Komorowskiego.
Andrzej Blikle jest profesorem matematyki i informatyki, a także współwłaścicielem firmy cukierniczej A. Blikle.
Przemysław Kucharczak: Jarosław Kaczyński jest oskarżany, że dzieli ludzi, zamiast łączyć, tymczasem w tej kampanii ostre wypowiedzi padają ze strony ludzi popierających... Bronisława Komorowskiego. Władysław Bartoszewski porównuje kampanię PiS do nekrofilii, a z Kaczyńskiego drwi, że umie wychować tylko zwierzęta futerkowe, a nie dzieci. Kazimierz Kutz mówi, że noszenie czarnego garnituru przez Kaczyńskiego to maniery Mao Tse-Tunga. To nie są zbyt ostre słowa?
Andrzej Blikle: – Myślę, że to są ostre słowa. Jednak nie śledziłem kampanii Jarosława Kaczyńskiego, więc nie potrafię tych kampanii porównać.
Mam wrażenie, że gdyby jakiś przeciwnik Platformy użył takich słów jak Sławomir Nowak, szef sztabu marszałka Komorowskiego: „Jarosław Kaczyński jest kandydatem specjalnej troski”, to zostałby rozjechany przez media.
– Każde medium rozjeżdża swoich przeciwników. Jednak ja nie jestem politykiem i aż tak bardzo nie śledzę mediów, szczególnie telewizji publicznej, więc nie chcę się do tego odnosić. Mogę natomiast powiedzieć, dlaczego popieram mojego kandydata, czyli Bronisława Komorowskiego.
Zanim to Panu umożliwię, jeszcze jedno pytanie: czy w zarzutach wobec Kaczyńskich nie było często więcej emocji albo drwin niż merytorycznych zarzutów?
– Wypowiedzi z niedzieli 16 maja, kiedy inaugurowano komitet honorowy marszałka Komorowskiego, rzeczywiście były dosyć agresywne. Innych nie znam.
OK. Dlaczego popiera Pan marszałka Komorowskiego?
– Wspieram go, ponieważ uważam, że będzie dobrym prezydentem; prezydentem pokoju i równowagi. Wierzę, że będzie łączył ludzi. Uważam też, że jest merytorycznie przygotowany do sprawowania prezydentury, jest również dobrze odbierany na forum międzynarodowym.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
mówi prof. Andrzej Blikle