Straciliśmy elity. Czy można je zastąpić?
Nowożytny świat nie zna tragedii, w której w jednej chwili giną najważniejsi urzędnicy państwowi, jednak nasz system prawny jest przygotowany na taką sytuację.
Przede wszystkim prezydent
Zasadnicze znaczenie miało jak najszybsze objęcie funkcji prezydenta. Nasza konstytucja jasno określa, że w takiej sytuacji obowiązki głowy państwa przejmuje tymczasowo marszałek Sejmu. I rzeczywiście, gdy tylko wiadomość o śmierci prezydenta została ostatecznie potwierdzona, marszałek Sejmu Bronisław Komorowski ogłosił, że przejmuje jego obowiązki i zapowiedział przeprowadzenie wyborów prezydenckich. I właśnie to jest teraz jego głównym zadaniem. Konstytucja mówi bowiem, że w ciągu 14 dni od przejęcia obowiązków prezydenta musi on ogłosić wybory na to stanowisko, te z kolei muszą się odbyć w ciągu 60 dni od ogłoszenia. Marszałek Komorowski zapowiedział, że ogłosi datę głosowania po konsultacji z partiami politycznymi.
Państwo musi funkcjonować
Wraz z prezydentem zginęli najważniejsi funkcjonariusze państwa. W trybie doraźnym, w ciągu kilku godzin po tragedii, ich funkcję objęli ich zastępcy. I tak najważniejszego i najwyższego rangą polskiego dowódcę – szefa Sztabu Generalnego WP gen. Franciszka Gągora, zgodnie z wojskowymi procedurami, zastąpił jego pierwszy zastępca, generał broni Mieczysław Stachowiak, podobnie w przypadku pozostałych 6 dowódców. Funkcję prezesa NBP Sławomira Skrzypka przejął pierwszy wiceprezes NBP Piotr Wiesiołek. Pełniącym obowiązki prezesa IPN w miejsce Janusza Kurtyki został jego zastępca Franciszek Gryciuk, zadania rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego będzie wypełniać jego dwóch zastępców. Marszałek Komorowski w miejsce Władysława Stasiaka wyznaczył p.o. szefa Kancelarii Prezydenta Jacka Michałowskiego i zapowiedział rychłe mianowanie gen. Stanisława Kozieja na szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, po zmarłym Aleksandrze Szczygle.
Procedury potrwają dłużej
Choć w pierwszych godzinach po tragedii funkcjonowanie najważniejszych urzędów zostało zapewnione, a przez to nie doszło do kryzysu państwa, jednak w większości przypadków są to rozwiązania doraźne i w najbliższych tygodniach czy miesiącach czekają nas żmudne procedury wyłaniania najważniejszych osób w państwie. W pierwszym rzędzie uzupełnienia wymaga skład parlamentu. W przypadku 14 posłów procedura nie jest skomplikowana. Zgodnie z przepisami, w razie śmierci posła mandat obejmuje kolejny kandydat z tej samej listy okręgowej tego samego ugrupowania, który otrzymał największą liczbę głosów. Bardziej skomplikowana jest procedura uzupełniania składu Senatu. W ciągu trzech miesięcy muszą się odbyć wybory uzupełniające. Zapewne dopiero po uzupełnieniu składu Sejmu i Senatu dojdzie do wyboru wicemarszałków.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bogumił Łoziński