Kto podejmuje dziś decyzje w sprawach moralnych? Sędziowie sądów konstytucyjnych. To mułłowie Zachodu – uważa sędzia Sądu Najwyższego USA Antonin Scalia.
Czy wolno dokonywać aborcji czy nie? Czy zalegalizować związki homoseksualne czy nie? Czy mogą one adoptować dzieci? A co z in vitro i eutanazją? – wiążąca w sensie prawnym odpowiedź na te pytania jest ważna i ktoś musi w tych kwestiach podejmować decyzje. Pytanie tylko: kto? – zastanawiał się sędzia Scalia podczas pobytu w Polsce na zaproszenie rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego.
Odpowiedź jest z pozoru prosta: to demokratycznie wybrane parlamenty przyjmują konstytucje lub ustawy, które regulują te kwestie. Okazuje się jednak, że to nie do końca prawda. Przykłady przeciwne płyną głównie z USA, ale nie tylko.
Znane jest na przykład orzeczenie amerykańskiego Sądu Najwyższego z 1973 r. w sprawie Roe przeciw Wade, które zalegalizowało aborcję na życzenie w całych USA, uznając, że aborcja jest w tym kraju prawem konstytucyjnym. Rzecz jednak w tym, że Konstytucja USA nie mówi o aborcji wprost. Oznacza to, że ogłaszając swój wyrok, amerykański Sąd Najwyższy w istocie stworzył nowe prawo. W jego efekcie uśmierconych zostało grubo ponad 40 mln Amerykanów. Kolejny przykład, o którym w Zamku Królewskim w Warszawie mówił sędzia Scalia: Sąd Najwyższy stanu Massachusetts zalegalizował związki homoseksualne. Decyzja ta wiąże wszystkich mieszkańców tego stanu. Ale – uwaga! – podjęło ją zaledwie 5 sędziów, z których 3 głosowało za, a 2 przeciw!
Orgia pod ochroną prawa
Ale co tam Ameryka, spójrzmy na nasze podwórko. Kilkanaście lat temu, a więc na długo przed wejściem Polski do Unii Europejskiej, nasz kraj uznał Europejski Trybunał Praw Człowieka. Obywatele prawie wszystkich państw Europy mogą tam zaskarżyć swoje kraje, jeśli uznają, że obowiązujące w nich prawo narusza Europejską Konwencję Praw Człowieka. Bodaj czy nie najgłośniejszą sprawą, która wpłynęła do Trybunału z Polski, była sprawa Alicji Tysiąc.
Ten sam Europejski Trybunał Praw Człowieka rozpatrywał też skargę obywateli brytyjskich, którzy domagali się unieważnienia obowiązującego w ich kraju przepisu, wedle którego stosunki homoseksualne nie były legalne, jeśli uczestniczyły w nich więcej niż dwie osoby. I w 2000 roku Trybunał przyznał im rację, uznając, że zorganizowanie pięcioosobowej orgii homoseksualnej to realizacja prawa do prywatności. Tego przekonania nie zachwiał nawet fakt, że uczestnicy tej orgii uznali ją za na tyle mało prywatną, że nagrali ją kamerą wideo. Ilu więc powinno być uczestników homoseksualnej orgii, żeby straciła ona charakter prywatny? Trybunał tego nie określił. – Przypuszczalnie jest to jakaś liczba między 5 a liczbą osób, którymi można by wypełnić Koloseum – skwitował ten wyrok sędzia Scalia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jarosław Dudała