Prezydent Obama chce wprowadzić przymusowe ubezpieczenie zdrowotne dla wszystkich obywateli USA. Większość Amerykanów sprzeciwia się tym planom. Dlaczego?
W czasie zeszłorocznej kampanii wyborczej jednym ze sztandarowych haseł Baracka Obamy była reforma amerykańskiej służby zdrowia. Nie padły jednak konkretne propozycje. Dziś już mniej więcej wiadomo, jaki plan szykuje administracja. Głosowanie nad projektem ustawy odbędzie się jesienią.
Tu rządzą inne prawa
W USA nie ma państwowej służby zdrowia, ale mimo to prawie 14 proc. budżetu federalnego przeznaczane jest na programy zdrowotne. Nie ma przymusowych ubezpieczeń zdrowotnych, jednak nieprawdziwa jest obiegowa opinia, że w Ameryce biedni umierają przed wejściami do szpitali. Również podawana często liczba 50 mln ludzi, którzy żyją bez żadnego ubezpieczenia, jest zafałszowana. – Być nieubezpieczonym nie oznacza pozostawać bez opieki medycznej. Prawo nie pozwala lekarzom i szpitalom na odmowę pomocy pacjentowi nawet w przypadku, jeśli nie stać go na opłacenie leczenia – mówi Sheldon Richman, redaktor naczelny magazynu „The Freeman”, pisma sprzeciwiającego się propozycjom Obamy. – Również problem osób bez ubezpieczenia jest sztucznie nadmuchany. Do grona tych ludzi są na przykład zaliczane osoby, które przynajmniej raz w ciągu roku zmieniły pracę i pozostawały bez ubezpieczenia przez tydzień. W rzeczywistości bez ubezpieczenia pozostaje ok. 15 mln ludzi. Część z nich to młodzi, którym się wydaje, że żadne choroby im nie grożą. Czynią to z własnego wyboru i na swoją odpowiedzialność – dodaje.
Ekonomista Keith Hennessey ocenia, że z mitycznych 50 mln ludzi bez ubezpieczenia prawie 30 mln kwalifikuje się do Medicaid (stanowe programy medyczne dla ubogich) lub SCHIP (rządowy program opieki zdrowotnej dla biednych rodzin z dziećmi). Kilka milionów w tej grupie stanowią też nielegalni imigranci, którzy obawiają się, że wykupując ubezpieczenie, mogliby zostać łatwiej namierzeni przez służby imigracyjne Stanów Zjednoczonych. Do tego grona zaliczane są również tzw. osoby ubezpieczone niewystarczajco (underinsured). Ci ludzie mają wykupione ubezpieczenie na określone usługi, ale, według rządu, w pełni ubezpieczeni są tylko ci, którzy nawet najdrobniejszy lek muszą kupować w ramach ubezpieczenia. Michael Tanner, ekspert w dziedzinie amerykańskiego systemu zdrowia, przekonuje, że mimo wielu wad amerykański system medyczny pozostaje najlepszy na świecie. – Mamy najwyższy poziom usług medycznych na świecie, więc jest zrozumiałe, że nie może on być najtańszy. Ale wbrew temu, co się opowiada, nasz system wcale nie jest najdroższy, mimo że Amerykanie przeznaczają rzeczywiście na ochronę zdrowia najwięcej pieniędzy spośród wszystkich rozwiniętych państw świata. Ale to dowód, że niepotrzebne nam są przymusowe ubezpieczenia, abyśmy dbali o własne zdrowie – przekonuje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Paweł Toboła-Pertkiewicz, dziennikarz gospodarczy