W Polsce rośnie liczba dzieci chorych zabijanych przed urodzeniem. Przyczyną ponad 90 proc. legalnych aborcji wykonanych w ubiegłym roku była choroba wykryta w czasie badań prenatalnych.
Obrońcy życia nie mają wątpliwości, że choroba dziecka nie powinna być powodem do przerwania ciąży. – To forma eugeniki – mówi „Gościowi” dr Paweł Wosicki, prezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia. Najnowsze dane dotyczące zabiegów przerywania ciąży znajdują się w sprawozdaniu Rady Ministrów z wykonywania ustawy o planowaniu rodziny w 2008 r. Dokument jest dostępny na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia. Wynika z niego, że w Polsce w 2008 r. wzrosła liczba legalnych aborcji z 322 w roku poprzednim do 499, czyli o ponad 54 proc. Uwagę zwracają jednak powody aborcji. Zgodnie z obowiązującą w Polsce od 1993 r. ustawą regulującą kwestię ochrony życia, ciążę można legalnie przerwać tylko w trzech przypadkach. W 2008 r. z powodu zagrożenia zdrowia matki dokonano aborcji w 32 przypadkach, z powodu czynu zabronionego, np. gwałtu, ani razu. Tu ministerstwo zdrowia popełniło błąd, bo w 2008 r. na pewno doszło do przerwania ciąży z tego powodu przez 14-letnią Agatę z Lublina.
Poproszone przez „Gościa” ministerstwo, do zamknięcia tego numeru, nie było w stanie wyjaśnić tej pomyłki. Nieodwracalne upośledzenie lub nieuleczalna choroba dziecka wykryta w trakcie badań prenatalnych były przyczyną aborcji aż w 467 przypadkach. – Z jednej strony rośnie dostępność do badań prenatalnych, a z drugiej nie ma pomocy dla matek, które dowiadują się o chorobie potomstwa – diagnozuje to zjawisko dr Wosicki.
Ewa Kowalewska, dyrektor Human Life International Polska, przyznaje w rozmowie z „Gościem”, że matka, która dowie się o poważnej chorobie dziecka, często jest poddawana olbrzymiej presji najbliższego otoczenia i ulega jej. – Te kobiety przeżywają dramat, im trzeba pomóc, otoczyć opieką, pokazać, że dzieci chore mogą żyć i funkcjonować w społeczeństwie – podkreśla. Obrońcy życia są zdecydowanie przeciwni prawu zezwalającemu na zabijanie dzieci nienarodzonych z powodu choroby. – Czy to nie paradoks, że wkładamy dużo wysiłku, aby ułatwić życie ludziom niepełnosprawnym, stwarzamy im świat bez barier, a jednocześnie zgadzamy się na eliminowanie ich ze społeczeństwa jeszcze przed urodzeniem – podkreśla dr Wosicki. Czy podejmą działania, aby to prawo zmienić? – W najbliższym czasie czeka nas batalia o zakaz in vitro, byłoby nierozsądnie prowadzić walkę o życie na kilku frontach – mówi nam były senator Antoni Szymański z PFROŻ. I zaraz dodaje, że należy przede wszystkim kształtować postawę za życiem i oferować jak największą pomoc rodzinom, których dzieci rodzą się z wadą genetyczną.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bogumił Łoziński