Wieczorem miasto rozbrzmiewa biciem dzwonów, wołaniem muezinów oraz głosami Żydów podążających pod Ścianę Płaczu.
Ważnym językiem komunikacji w Jerozolimie, oprócz angielskiego, jest rosyjski. Słychać go wszędzie. Wszystko za sprawą blisko miliona Żydów z Rosji, którzy napłynęli do Izraela w ostatniej dekadzie. Pani sprzedająca w sklepie, gdy słyszy naszą rozmowę, trafnie odgaduje kraj pochodzenia. Poljaki? – pyta, a właściwie szuka potwierdzenia diagnozy.
Nastajaszczij Jewriej
Wraz z rodziną przyjechała do Jerozolimy z Syberii przed 5 laty. Mąż nie jest Żydem, ale ma już obywatelstwo, no i oczywiście pracę. Starszy syn, jak wszyscy, służy w izraelskiej armii. Został lekko ranny w czasie ostatnich operacji w Libanie. Teraz, dodaje, on nastajaszczij Jewriej (prawdziwy Żyd). Przystosować się jednak nie było łatwo, wspomina, nie wszyscy miejscowi Izraelczycy odnosili się do nich pozytywnie. Stosunek sąsiadów do nich zmienił się, gdy zobaczyli syna w mundurze. Kult armii jest tutaj wielki. Żołnierzy widzi się wszędzie. Każdy chłopak musi odsłużyć trzy lata, a dziewczyna dwa. Nie ma wyjątków. Można najwyżej wybrać służbę zastępczą. Przybysze z Rosji służą na posterunkach wokół Autonomii Palestyńskiej i pilnują porządku na ulicach Jerozolimy. Tam łączą ich w pary z policjantami, którzy z Rosji przyjechali wcześniej. Chodzi o to, że nowi nie znają arabskiego i miejscowych zwyczajów, a czasem od jednego nieopatrznego słowa bądź gestu zależy, czy wybuchną nie zawsze skrywane emocje.
Wzgórze świątynne
Stare Miasto ma dwa religijne bieguny: Bazylikę Grobu Świętego oraz wzgórze świątynne, na którym stała niegdyś świątynia Salomona, a od VII w. wznosi się meczet Kopuła Skały, jedno ze świętych miejsc islamu. Ze świątyni pozostał tylko Mur Zachodni, z części konstrukcji otaczającej niegdyś wzgórze świątynne, który znamy jako Ścianę Płaczu. To największa relikwia Żydów. Przy murze opłakują nie tylko świątynię i dawną chwałę Izraela, ale także rozmawiają z Jahwe. W nabożnym skupieniu albo w ekstatycznym, radosnym uniesieniu, kiedy nie tylko słowem, ale i całym ciałem wielbią Pana. Aby dostać się pod Mur Zachodni, trzeba przejść przez bramkę antyterrorystyczną. Wszędzie kręcą się policjanci i żołnierze. Zwłaszcza w piątek po południu, kiedy zaczyna się szabas, a pod mur napływają tysiące Żydów. W tygodniu trafiłem na uroczystość Bar Micwy, która odbywa się pierwszego dnia po 13. urodzinach każdego młodego Żyda. Chłopcy z przejęciem, po raz pierwszy samodzielnie, odczytywali fragmenty Tory oraz wygłaszali do niej komentarz. Kobiety z rodziny przyglądały się uroczystości z wydzielonej dla nich części pod murem. Gdy obrzęd był ukończony, rzucały na męskich uczestników uroczystości garść cukierków. Później chłopak w radosnej procesji z ojcem i krewnymi, modląc się i śpiewając, podeszli z Torą do Muru Zachodniego. Wielu Żydów przybywa do Jerozolimy z całego świata, aby w cieniu muru przeżyć tę uroczystość.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski