Na rynku kryzys, konkurencja rośnie, ale to nie oznacza, że sprzedający mieszkanie czy dom jest bez szans.
Znalezienie chętnego na kupno naszego domu czy mieszkania jest coraz trudniejsze. Zdaniem ekspertów Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości, na katowickim osiedlu Paderewskiego, stołecznych Stokłosach czy na lubelskim Czechowie Północnym na sprzedaż jest co ósme lub co dziewiąte mieszkanie, na krakowskich Czyżynach odsetek ten jest jeszcze wyższy. Stary sycylijski oby-czaj nakazuje, by wystawiając dom na sprzedaż, zakopać w jego ogrodzie statuetkę św. Józefa, głową w dół. Ma to pomóc w szybkiej sprzedaży. Co jednak zrobić, kiedy wokół bloku nie ma ogrodu ani nawet trawnika, a mieszkanie sprzedać trzeba?
Zasada czterech sekund
Zanim wystawimy nieruchomość na sprzedaż, musimy sobie zdać sprawę z tego, że podobną do naszej decyzję podjęło, co najmniej, kilkanaście osób z naszego sąsiedztwa. Ich mieszkania mogą być większe, tańsze, a także ładniejsze, w myśl porzekadła, że „trawa w ogródku sąsiada jest zawsze bardziej zielona”. Taka sytuacja zmusza nas do znalezienia sposobu na pokonanie konkurencji. Co robić?
Należycie wyeksponować sprzedawany obiekt. Na największym w świecie, amerykańskim rynku nieruchomości obowiązuje „zasada czterech sekund”, w czasie których kupujący wyrabia sobie opinię na temat oglądanego obiektu.
O tę pierwszą impresję trzeba należycie zadbać. Dlatego, bez względu na to, czy sprzedajemy dom, segment, czy mieszkanie w bloku:
* trawnik powinien być przystrzyżony;
* szkło, śmieci, kawałki połamanych gałązek i brzydkie napisy usunięte;
* dobre wrażenie robią czyste, zadbane drzwi, z solidnym zamkiem i dzwonkiem;
* mieszkanie powinno być przed sprzedażą wymalowane!
* przedpokój, hol powinny być należycie rozświetlone, sprawiając wrażenie pomieszczeń jasnych i ciepłych.
Takie przygotowania wprawdzie kosztują, ale opłacają się, gdyż od pierwszych oględzin wytwarzają w świadomości kupujących sympatyczny obraz. Nie bez znaczenia jest otoczenie osiedla: sąsiedztwo przed-szkoli, szkół, lasu, placów zabaw, parków etc. Podobnie jak dojazd, środki transportu, centra handlowe, kościół itp. Trzeba to odpowiednio podkreślić.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jan M. Fijoł, dziennikarz gospodarczy