Spalony dom

To było piekło – mówią ci, którzy przeżyli pożar w Kamieniu Pomorskim. I dodają, że dostali od Boga drugą szansę.

W powietrzu ciągle jeszcze unosi się swąd spalenizny. Z domu socjalnego przy ulicy Wolińskiej został tylko parter z betonu i metalowy szkielet, z którego zwisają kaloryfery i okopcone talerze anten satelitarnych. Poza tym spaliło się wszystko. – Nie przypuszczałam, że to aż tak wygląda – zasłania ręką oczy Mirosława Jagiełło. Jest tu z nami pierwszy raz od czasu tragedii. Z pożaru nie pamięta zbyt wiele. Obudziła się w szpitalu z pękniętym kręgosłupem. Skoczyła z pierwszego piętra, na bosaka. Wcześniej udało jej się wyrzucić przez okno pięcioletnią wnuczkę. Dziewczynce nic się nie stało. – Co ona teraz sobie o mnie myśli? Czy rozumie, dlaczego ją wyrzuciłam? – niepokoi się babcia. – Nie martw się, dobrze zrobiłaś – przytula ją sąsiadka.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Szymon Babuchowski