O piętnastoletnim opóźnieniu i wymyślonych aferach z księdzem Mirosławem Piesiurem, współprzewodniczącym Komisji Majątkowej, rozmawia ks. Marek Gancarczyk
Ks. Marek Gancarczyk: Czy Komisja Majątkowa podarowała siostrom zakonnym państwową ziemię?
Ks. Mirosław Piesiur: – Skąd takie pytanie?
Ostatnio w kilku artykułach prasowych krytykowano Komisję za przyznanie Prowincji Poznańskiej Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety nieruchomości w Białołęce oraz Zgromadzeniu Sióstr Miłosierdzia (szarytek) z Warszawy własności gruntów pod Opolem.
– Znam te publikacje, zapoznałem się z nimi uważnie i mogę stwierdzić, że w sposób istotny odbiegały one od stanu faktycznego. Nie winię za te „przekłamania” tylko autorów artykułów, choć mam do nich żal, że nie sprawdzili wiarygodności swoich źródeł. Prawdopodobnie w pogoni za sensacjami, szczególnie z udziałem osób związanych z Kościołem katolickim, wieści takie cieszą się w niektórych środowiskach zainteresowaniem.
Jednak Rada Dzielnicy Białołęka, na terenie której leży przekazana siostrom ziemia, złożyła w tej sprawie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
– To prawda, ale muszę stwierdzić, że burmistrz Białołęki złożył nieprawdziwe zawiadomienie do prokuratury, które upublicznił w mediach, jakoby nieruchomości będące przedmiotem orzeczenia Komisji Majątkowej, jeszcze przed wydaniem tego orzeczenia, były „przehandlowane”. Burmistrz powołał się na informacje uzyskane od wojewody mazowieckiego, Jacka Kozłowskiego, że grunt ten został wcześniej „przehandlowany” za 40 milionów zł, a zdaniem burmistrza jest wart 240 milionów. Jednym słowem afera przez duże „A”. Komisja Majątkowa zwróciła się o wyjaśnienia do wojewody mazowieckiego na temat jego wiedzy o domniemanym przestępstwie. Pan wojewoda odpisał, że nic o takim przestępstwie nie wie i że żadnych informacji panu burmistrzowi Białołęki nie udzielał.
Czy z tego wynika, że burmistrz wymyślił sobie całą „aferę”?
– Tego nie wiem. Jednak po otrzymaniu odpowiedzi od wojewody Komisja Majątkowa wezwała burmistrza Białołęki do oficjalnego sprostowania swego doniesienia do organów ścigania oraz upublicznienia tego sprostowania, gdyż jego fałszywe oskarżenie godzi w autorytet Komisji Majątkowej oraz osób należących do zespołów orzeczniczych. Zwróciliśmy też uwagę burmistrzowi, że jego działania mają cechy fabrykowania nieprawdziwych dowodów, by oskarżyć niewinnych ludzi. A takie działanie jest określone w art. 235 kodeksu karnego i przewiduje dla sprawcy karę do 3 lat pozbawienia wolności.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z księdzem Mirosławem Piesiurem