Ginęli za podanie szklanki wody czy kromki chleba. Gdy znaleziono u nich ukrywanych Żydów, palono domy, a rodzinę rozstrzeliwano.
Gdzie był wówczas Bóg? Był w sercach ludzi, którzy ratowali i pomagali. Bóg pozwalał im podjąć to ogromne ryzyko. I jako człowiek sam uratowany czuję do nich ogromną miłość i przez cały czas się za nich modlę – mówił niedawno Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Polsce, profesor na Uniwersytecie Warszawskim i w Instytucie Izraelsko-Polskim na Uniwersytecie w Tel Awiwie. Ilu było ludzi, którzy nie bacząc na rozporządzenie gubernatora Hansa Franka z 15 października 1941 r., nakładające karę śmierci na Polaków, dawali Żydom schronienie, przewozili ich, dawali lub sprzedawali żywność? W 2002 r. prof. Tomasz Strzembosz przyznał, że zebrane w Yad Vashem dane 5,5 tys. Polaków „Sprawiedliwych wśród Narodów Świata” to zaledwie „czubek czubka góry lodowej”. – Naukowcy szacują, że ludności żydowskiego pochodzenia pomagało co najmniej kilkaset tysięcy, a może nawet milion dorosłych i dzieci. Polacy pomagali indywidualnie i w ramach aktywności konspiracyjnej, w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego, w tym w ramach Rady Pomocy Żydom „Żegota” – organizacji finansowanej głównie przez rząd RP w Londynie – mówi prof. Jan Żaryn, szef Biura Edukacji Publicznej IPN.
Przyznaje, że być może łatwiej będzie odpowiedzieć, ilu Polaków zginęło i było represjonowanych za udzielanie pomocy. Do tej pory udokumentowano 900 takich przypadków, ale już w grudniu, dzięki trzyletniemu programowi Index Instytutu Studiów Strategicznych, ta liczba na pewno się zwiększy, choć na pewno nie zamknie. – W czasie II wojny światowej zginęło z rąk niemieckich ponad trzy miliony Żydów. Żeby uratować jednego Żyda, bardzo często zaangażowanych było w pomoc nawet 20 Polaków. Choć Hanna Krall przyznała, że osób, które jej pomogły, naliczyła aż 45. Pomagali niezależnie od swych przekonań i poglądów politycznych, głównie z racji przywiązania do wartości wyniesionych z rodziny i chrześcijańskiego wychowania. Czasami nawet wbrew przedwojennym sympatiom – podkreśla prof. Żaryn.
IPN wraz z Narodowym Centrum Kultury rozpoczął 16 września akcję społeczno-edukacyjną „Życie za Życie”. – Chcemy uświadomić społeczeństwu – przez konkretne inicjatywy naukowe, edukacyjne i kulturalne – prawdy o warunkach okupacji niemieckiej, o Polakach ratujących Żydów oraz Polaków pochodzenia żydowskiego. Jest o czym opowiadać… – mówi Krzysztof Dudek, szef Narodowego Centrum Kultury. Rodziny Kowalskich z Ciepielowa, Ulmów z Markowej, Baranków z Siedliska i wiele innych to ci, którzy zginęli za okazany gest miłosierdzia chrześcijańskiego, to bohaterowie Polski Walczącej, z których powinniśmy i mamy prawo być dumni. To im należy stawiać pomniki, nadawać odznaczenia, ich imiona i nazwiska winny zdobić polskie place i skwery; Irena Sendlerowa, s. Matylda Getter, Zofia Kossak-Szczucka – to postulowane patronki naszych ulic.
Kowalscy i inni
10 dokumentalnych opowieści o Polakach, którzy zginęli, ratując Żydów w czasie II wojny światowej, składa się na film „Życie za życie”. Film, jak podkreśla jego pomysłodawca i producent Maciej Pawlicki, powstał z głębokiej potrzeby odpowiedzi na dramatyczną niewiedzę na temat prawdy o Polakach, którzy ratowali Żydów. Przedstawione w filmie Macieja Pawlickiego opowieści to wybór z kilkuset historii zebranych przez założony w 1999 r. przez prof. Tomasza Strzembosza Komitet Upamiętniający Polaków Ratujących Żydów. Jedną z tych opowieści jest historia rodziny Kowalskich i piątki ich dzieci ze wsi Ciepielów pod Radomiem. 6 grudnia 1942 r. cała ta rodzina została rozstrzelana i spalona. Film, razem ze stroną www.zyciezazycie.pl, zawierającą relacje świadków, jest elementem projektu edukacyjnego „Życie za Życie”. Strona internetowa pozwala na dopisanie własnej historii osób ratujących Żydów w czasie wojny. IPN wydał również drugi tom serii wydawniczej „Kto ratuje jedno życie” poświęconej tej problematyce, „Pomoc Polaków dla ludności żydowskiej na Rzeszowszczyźnie 1939–1945”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Gołąb