Piotr Legutko: Maturzyści czekali półtora miesiąca na informację, czy w ogóle zdali egzamin dojrzałości. Mają bardzo mało czasu na wybór uczelni. Kto jest odpowiedzialny za ten chaos?
Jerzy Lackowski: – Na pewno nie uczelnie, które robią, co mogą, aby zapanować nad sytuacją sprokurowaną przez ministerstwo. Zbieramy, niestety, owoce zmiany reguł związanych z nową maturą i opóźnień reformy w czasie. W pierwszym wariancie uczelnie miały w latach 2002–2005 ewolucyjnie wchodzić w nowy system rekrutacji. Teraz mamy prawdziwą rewolucję.
Ponoć nie ma fizycznej możliwości, by przyspieszyć termin ogłoszenia wyników nowej matury, dlatego MENiS proponuje w przyszłym roku przesunięcie całej rekrutacji.
– Teoretycznie można ją przesunąć nawet na wrzesień, tylko po co, kto na tym skorzysta? Dotychczasowy model, umożliwiający jesienią zorganizowanie dodatkowej rekrutacji na wolne miejsca sprawdza się, więc po co go zmieniać. Ministerstwo przyjmuje wygodne założenie: nie jesteśmy w stanie tego zrobić sprawniej i przerzuca odpowiedzialność na uczelnie. A w środku jest młody człowiek, który czeka na wynik i z konieczności gra w ciemno. O nim minister zapomina.
Uczelnie też nie mają dla niego litości, kasując po 80 złotych opłaty rekrutacyjnej, co przy „obstawianych” kilku kierunkach składa się na pokaźny wydatek.
– No dobrze, ale gdyby znał swój wynik maturalny wcześniej, ograniczyłoby to obstawianie w ciemno. Egzaminy skończyły się w połowie maja. Można było tak zorganizować pracę komisji, by wyniki były znane 15 czerwca. Wtedy mielibyśmy inną sytuację.
Pana zdaniem, jest to realne?
– Tak, jeśli przygotuje się i zatrudni więcej egzaminatorów, bo tu leży problem. Wszyscy wiedzą, że już teraz jest ich za mało, tylko nikt nie chce głośno mówić o pieniądzach. Łatwiej uczelnie postawić pod ścianą i wymusić na nich przesunięcie terminu rekrutacji.
* Jerzy Lackowski jest dyrektorem Studium Pedagogicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. W latach 1990 – 2002 był kuratorem oświaty
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozmowa z Jerzym Lackowskim