Zapisane na później

Pobieranie listy

Rzeczpospolita filantropów

Wbrew temu, co wmawiają nam zwolennicy Polski solidarnej, nasz kraj wspiera ubogich, a nawet tych, co tylko ubogich udają, aż nadto hojnie. Trudno w to uwierzyć, ale na pomoc społeczną Polska wydaje więcej niż dużo od niej bogatsze kraje świata!

Eliza Michalik, dziennikarka ekonomiczna i polityczna

|

GN 52/2006

dodane 21.12.2006 10:42

Pomoc społeczna kosztuje Polskę ponad 70 miliardów złotych rocznie, czyli 21,6 proc. PKB. Dla porównania zamożna Irlandia przeznacza na „socjal” 16,5 proc. PKB, Hiszpania – 19,7, Słowacja, Czechy i Węgry, nie mówiąc o republikach nadbałtyckich – niewiele ponad 13 proc. PKB. Belgia, Austria i Niemcy wydają na pomoc społeczną około 20 proc. PKB, Australia – 8 proc., a bogate Stany Zjednoczone i Kanada – nieco ponad 12 proc.

Hojny jak Polak
Te dane dowodzą niezbicie, że Polska wcale nie traktuje mało zamożnych obywateli per noga, a przeciwnie – jest jednym z bardziej wrażliwych społecznie państw na świecie. Niejeden czytelnik zapyta w tym miejscu: „Gdzie w takim razie podziewają się te pieniądze?”.

Wszyscy bowiem na co dzień doświadczamy czegoś wręcz przeciwnego, niż dowodzą owe statystyki. Państwo wcale nas nie rozpieszcza, a przeciwnie, łupi, ile wlezie – nakładając coraz to wyższe podatki, traktuje pogardliwie – koncesjonując kilkaset rodzajów działalności gospodarczej i lekceważąco – notorycznie nie spełniając obietnic, składanych ustami coraz to nowych polityków.

Kolejne rządy tłumaczą podatnikom, że trzeba rozrzucać ich pieniądze na prawo i lewo, po to, by pomóc biednym. Równocześnie media niemal codziennie bombardują Polaków sugestywnymi obrazkami z życia: w wiadomościach bezrobotne matki, które nie mają pieniędzy na wyżywienie dziecka, przeplatają się z obrazkami zdesperowanych rodziców chorego dziecka, któremu pieniędzy na leczenie odmawia NFZ.

Co rusz pojawiają się raporty i alarmujące doniesienia, że coraz więcej Polaków żyje w nędzy, czyli za mniej niż 7–10 zł dziennie. Żeby nie szukać daleko – na początku listopada jeden z czołowych portali internetowych doniósł w tonie sensacji, że aż sześć polskich województw zaliczono do najbiedniejszych regionów UE. Użalił się też przy okazji nad losem biednych dzieci, którym rodzice nie są w stanie zapewnić drugiego śniadania. Efekt: statystyczny Polak jest coraz bardziej przerażony krajem, w którym przyszło mu żyć. Rozmaite badania pokazują, że nie lubimy swojego państwa, a i sami o sobie myślimy jak najgorzej. I słusznie.

Jesteśmy biedni na własne życzenie i na własne życzenie pogrążać się będziemy w coraz większej nędzy. Bo trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że za marnowanie pieniędzy podatników przeznaczonych na pomoc socjalną politycy odpowiadają tylko pośrednio. Bezpośrednio odpowiadamy my – Polacy. I dopóki przy urnach wyborczych będziemy oddawać swój głos na populistów, a nie wykształconych, rozsądnych ludzi, którzy potrafią dodać dwa do dwóch – możemy mieć pretensje wyłącznie do siebie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..