"Panie, Ty widzisz, krzyża się nie lękam" - śpiewamy w dzisiejsze święto Podwyższenia Krzyża Świętego. Często jednak tak naprawdę boimy się krzyża. Jak przestać się go bać? Może w tym pomóc niezwykły krzyż, o którym mówi s. Marzena Władowska, jadwiżanka wawelska:
- W kaplicy naszego Domu Macierzystego przy kościele św. Marka w Krakowie, jest krzyż, który otrzymał nasz Założyciel [Ks. Wacław Świerzawski] na początku istnienia naszego Zgromadzenia od pana Jerzego Nowosielskiego. Ten krzyż jest dwustronny. Na jednej stronie jest Ukrzyżowany, choć kiedy przypatrzymy się z bliska postaci Jezusa, dostrzeżemy, że ma otwarte oczy. Jest zabity, ale… żywy. A druga strona krzyża przedstawia rzeczywistość po Zmartwychwstaniu: nie ma tu postaci Jezusa; jest pusty grób, aniołowie i złożone płótna. Nasz Ojciec [bp Świerzawski - przyp. jdud] mówił zawsze, że obie strony tego krzyża - przednia i tylna – tworzą integralną rzeczywistość, na którą jednak możemy patrzeć z dwóch stron. Żyjąc na ziemi, patrzymy na nasze życie i przeżywamy je jakby "od dołu", przez pryzmat krzyża. Ale gdy znajdziemy się po drugiej stronie, będziemy na całą rzeczywistość patrzeć już przez pryzmat Zmartwychwstania (Chrystusa i naszego). Cała sztuka duchowa - mówił z pasją - polega na tym, żeby wiedzieć, że to jest jedna rzeczywistość Z-Krzyża-Zmartwychwstania i chociaż bardziej, zmysłowo doświadczamy w naszym życiu krzyża, to za każdym razem, podejmując trud życia miłością, uczestniczymy już realnie – choć tego nie widzimy - w rzeczywistości Zmartwychwstania. Jesteśmy zarazem tu i po „drugiej stronie”. Bo nie ma już dwóch, oddzielnych, następujących po sobie chronologicznie rzeczywistości – najpierw krzyża, a potem zmartwychwstania. Jest jedna rzeczywistość - „zwycięskiego Krzyża”, „życiodajnego Drzewa”, w której razem z Chrystusem uczestniczymy. Kiedyś będziemy mieli już pełne doświadczenie - poznawcze, zmysłowe i wolitywne - które będzie ogarniało całą naszą osobę - doświadczenie, że wszystko jest już zanurzone w zwycięstwie Zmartwychwstania. Tę sama prawdę wyraża wyszyty na naszych habitach symbol serca z krzyżem - symbol pełnego wydania siebie, miłości-ofiary aż do końca, która jest zarazem miłością wieczną, niezniszczalną, przechodzącą wciąż na „drugą stronę”. Jej owoce są bowiem wieczne - mówi s. Marzena.
Krzyż podarowany jadwiżankom wawelskim przez Jerzego Nowosielskiego. Widok z tyłu.Jarosław Dudała Dziennikarz, prawnik, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 pracuje w „Gościu”.