Arcybiskup Kondrusiewicz zapisał się już w historii jako ten, który odbudował Kościół w Rosji. Dzisiaj, jako następca sędziwego kardynała Kazimierza Świątka (lat 93), staje przed nie mniej trudnym zadaniem.
Będzie musiał zabiegać o dobre relacje z lokalnym Kościołem prawosławnym, a jednocześnie patronować odrodzeniu unitów, którzy po wielu latach prześladowań próbują odnaleźć się w nowych warunkach społecznych i kościelnych. Jego praca będzie miała także duże znaczenie dla Polaków. Białoruś jest największym skupiskiem naszych rodaków na Wschodzie. Mieszka tam według oficjalnych statystyk ok. 400 tys. Polaków.
Arcybiskup Kondrusiewicz przychodzi do Mińska w skomplikowanym momencie politycznym. Białoruś do końca nie zdefiniowała jeszcze swych narodowych interesów. W toku jest proces transformacji gospodarczej. Jednocześnie coraz wyraźniejsza jest erozja systemu władzy Łukaszenko, rośnie w siłę opozycja.
Łukaszenko, trzeba to przyznać, z katolikami nie walczył, ale także nie tolerował, gdy próbowali zabierać głos w sprawach społecznych. Wydaje się jednak, że obecny metropolita miński, który poradził sobie w trudnych warunkach rosyjskich, znajdzie sposób na skuteczną pracę we własnej ojczyźnie, budując lokalny Kościół i pokój między ludźmi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
W świecie - komentarz Andrzeja Grajewskiego