Siedzi baca nad rzeką i kąpie kota. Przechodzi turysta i mówi: – Baco, kota się nie pierze. – Pierze się, pierze. Kilka godzin później turysta wraca i widzi bacę, jak płacze, a kot leży obok. – Baco, mówiłem, że kota się nie pierze. – Pierze się, pierze, tylko się nie wykręca.
Egzaltowana turystka mówi do górala: – Ależ pan musi być szczęśliwy. Patrzy pan na zaślubiny górskich szczytów z obłokami, widuje pan zachodzące słońce, wypijające czar niknącego tajemniczego dnia… – Oj, widywałem ja, widywałem – przerywa góral – ale już teraz nie piję.
Turysta, wynajmując pokój u gazdy w Zakopanem, zastrzega się: – Cena jest wygórowana, ale niech tam! Tylko żeby był spokój, i żadnych dzieci! – Tu ni ma żadnych dzieci, panocku. Rano słychać potworny hałas i z poddasza zbiega, wrzeszcząc niemiłosiernie, wataha rozbrykanych dzieciaków. Oburzony turysta idzie do gazdy. – Gazdo, miało nie być żadnych dzieci! – Panocku, to nie dzieci, ino diabły wcielone!
Idzie turysta drogą, spotyka bacę i pyta się: – Baco, mogę przejść przez waszą łąkę, bo chcę zdążyć na pociąg o 12.00? – A idźcie! A jak spotkacie mojego byka, to i na ten o 11.00 zdążycie…
Zapisywał się góral do partii. Pytają go: – Był pan kiedyś w jakiejś bandzie? – Nie, przysięgom, to pierwszy roz!
– Baco, czy pokażecie nam Giewont? – pytają turyści. – Pokaze. Widzita tom pirwszom górke? – Tak. – To nie je Giewont. A widzita tom drugom górke? – Tak. – To tyz nie je Giewont. A widzita tom trzeciom górke? – Nie. – To je Giewont.
Turysta pyta bacy: – Ile kosztuje ten pies? – Sto milionów. – Przecież nikt go nie kupi. Po pewnym czasie turysta znów zwraca się do bacy: – Sprzedaliście psa? – Tak. Za dwa koty po 50 milionów…
– Baco, czym zabiliście sąsiada? – A synecką, wysoki sądzie! – Wieprzową czy wołową? – Kolejową…
Turysta w wakacje zachodzi w deszczu do bacówki. Baca gościnnie częstuje go gorącą strawą. Turysta, zajadając, spostrzega, że do talerza leci mu z góry woda. – Baco, dach wam przecieka! – Wim. – To dlaczego nie naprawicie? – Ni mogę, przecież dysc pada. – To dlaczego nie naprawicie, kiedy nie pada? – A bo wtedy nie cieknie…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.