Trzeba ustanowić Dzień Męczenników Chrześcijańskich. Tak uważa włoski socjolog prof. Massimo Introvigne, delegat Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie ds. walki z rasizmem, ksenofobią, dyskryminacją i nietolerancją względem chrześcijan i wyznawców innych religii.
Przedstawienie OBWE takiej propozycji zapowiedział podczas obrad Wspólnego Komitetu Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE) i Konferencji Kościołów Europejskich (KEK), które odbyły się w Belgradzie. Ma to zrobić 4 maja.
W zamyśle autora pomysłu dzień ten byłby obchodzony nie tylko w kościołach, ale przede wszystkim w szkołach i instytucjach publicznych. Nie chodzi bowiem o święto wiary, ale o uświadomienie wszystkim, jak poważnym problemem jest prześladowanie ludzi ze względu na ich religię. W dobie domagania się od chrześcijan, by w życiu publicznym udawali niewierzących, takie uświadomienie wydaje się szczególnie potrzebne.
Dzień Męczenników Chrześcijańskich miałby być obchodzony 7 maja. Tego dnia w czasie Wielkiego Jubileuszu 2000 roku Jan Paweł II odprawił w rzymskim Koloseum nabożeństwo ku czci męczenników XX wieku. Papież mówił wtedy, że „bezcenne dziedzictwo, które przekazali nam ci odważni świadkowie, jest wspólną spuścizną wszystkich Kościołów i Wspólnot kościelnych.
Jest to dziedzictwo, które przemawia silniej niż czynniki podziału. Ekumenizm męczenników i świadków wiary jest bardziej przekonujący, ukazuje bowiem drogę jedności chrześcijanom XXI wieku. Jest to dziedzictwo Krzyża przeżywanego w świetle Wielkiej Nocy”. Oby słowa naszego, już wkrótce błogosławionego papieża okazały się prorocze.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Macura - redaktor naczelny portalu wiara.pl