Niechęć do dialogu jest słabością ducha. W ten sposób można skomentować decyzję sunnickiego uniwersytetu Al-Azhar w Kairze, który zawiesił dialog z Watykanem.
Jako powód podał oświadczenia Benedykta XVI, które – zdaniem przedstawicieli uczelni – są wymierzone w islam. Szczególnie nie spodobały się słowa papieża potępiające ostatni zamach na kościół koptyjski w Aleksandrii. Papież wezwał wówczas przywódców całego świata do obrony chrześcijan przed przemocą i nietolerancją.
Decyzja uniwersytetu, który określa się jako największy ośrodek wiedzy teologicznej w świecie sunnickim, wzbudziła liczne komentarze, pojawiły się nawet głosy, że dialog ten nie ma sensu. Nie zgadzam się z takimi opiniami. Opinia kairskiego uniwersytetu nie wyraża stanowiska całego świata islamskiego, ponieważ nie ma w nim jednego podmiotu reprezentującego wszystkich muzułmanów. W tym samym czasie wysokiej rangi dygnitarze sunniccy i szyiccy z Iraku porozumieli się w sprawie wydania fatwy (dekretu religijnego) i potępili przemoc wobec chrześcijan i innych mniejszości religijnych i podkreślili, że rzezie chrześcijan są sprzeczne z Koranem.
Wobec nurtów sekularyzacyjnych współczesnego świata, które kwestionują prawa ludzi wierzących do publicznego wyznawania wiary czy powoływania się na wartości etyczne w wyborach dotyczących życia społecznego, wspólny głos ludzi wierzących jest bardzo ważny. Dlatego dialog wyznawców różnych religii, prowadzący m.in. do zajmowania wspólnego stanowiska np. w sprawie pokoju, czy respektowania praw wierzących, jest potrzebny. Oczywiście nie może on prowadzić do synkretyzmu, czy rozmycia prawdy, której depozytariuszem jest Kościół katolicki. Nie można też być naiwnym i oczekiwać, że taki dialog przyniesie szybkie rezultaty. Ale rozmawiać trzeba, szczególnie gdy płaszczyzną porozumienia jest wiara w Boga, choć różnie pojmowanego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - Bogumił Łoziński (komentarz)