Kijów. Stepan Bandera nie jest bohaterem narodowym Ukrainy. Najwyższy Sąd Administracyjny w Kijowie uznał za nieważny dekret po-przedniego prezydenta Wiktora Juszczenki, nadający ten tytuł Banderze.
Kijowski sąd podtrzymał orzeczenie sądu niższej instancji, zgodnie z którym ten tytuł mogą otrzymać tylko obywatele Ukrainy. Zamordowany w 1959 r. Bandera tego obywatelstwa oczywiście nie miał, bo za jego życia wolna Ukraina nie istniała.
Przez Polaków Bandera jest uważany za symbol wymordowania co najmniej 60 tys. Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Rzezi tych dokonali w 1943 r. „banderowcy”, czyli zwolennicy Stepana Bandery z Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Nabijali Polaków na pale, dziurawili ich widłami, cięli piłami, mordowali nawet niemowlęta. Sam Bandera nie wydał rozkazu do tego mordu, bo był wtedy w niemieckim obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen.
Odpowiada jednak za zarażenie swoich zwolenników fanatyzmem i pokazanie im mordu jako metody walki z Polakami. Ludzie Bandery już w przedwojennej Polsce mordowali zwłaszcza tych Polaków i Ukraińców, którzy szukali zgody między naszymi narodami. Sam Bandera siedział przed wojną w więzieniu za zabójstwo polskiego ministra spraw wewnętrznych.
Ukraina jest młodym państwem, więc brakuje jej bohaterów narodowych. Kijowski sąd użył proceduralnego wybiegu, unieważniając tytuł dla Bandery. Mimo to dla budowania dobrych relacji z Polską ma to pewne znaczenie. Budowanie pamięci historycznej na uwielbieniu dla morderców na dłuższą metę nie posłużyłoby ani ukraińskim stosunkom z Polakami, ani samym Ukraińcom.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - prze