Rosja. Rosyjski wicepremier Igor Sieczin podczas niedawnego spotkania z Güntherem Oettingerem (unijnym komisarzem ds. energii) mocno zabiegał o nadanie gazociągowi South Stream status TEN, tzn. magistrali o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa energetycznego UE.
Gdyby tak się stało, część przepisów unijnych nie miałaby do tej inwestycji zastosowania. O sprawie napisał rosyjski dziennik „Kommiersant”. South Stream ma prowadzić z Rosji po dnie Morza Czarnego do Bułgarii, gdzie powinien się podzielić na dwie nitki: północną – do Austrii i Słowenii przez Serbię i Węgry oraz południową – do Włoch przez Grecję. W sumie długość gazociągu ma wynieść 2200 km, z czego 900 km pod wodą. Inwestycja ma być gotowa do 2015 roku.
Rosjanie chcą, by ich gazociąg miał status TEN, bo wtedy nie będą ich obowiązywały niektóre restrykcyjne unijne regulacje. Jak np. ta dotycząca dostępu strony trzeciej do infrastruktury przesyłowej. To właśnie z powodu tej regulacji, Polska i Rosja musiały negocjować niedawną umowę gazową od nowa. Rosja nie chce, by do infrastruktury miał dostęp ktokolwiek poza dwoma stronami kontraktu.
To niezgodne z prawem obowiązującym w Unii. Chyba że inwestycja ma wspomniany status magistrali o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa energetycznego UE. Nadanie South Stream statusu TEN jest prawdopodobne, bo podobny ma popierany przez Unię Europejską gazociąg Nabucco, konkurencyjny wobec South Stream, oraz magistrala Nord Stream, która przez Morze Bałtyckie bezpośrednio łączy Rosję z Niemcami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - tom