Kto kogo bardziej lubi: Benedykt XVI Sarkozy’ego czy Sarkozy Benedykta XVI? Papież i prezydent Francji od czasu pielgrzymki do tego kraju w 2008 r. znaleźli wspólny język w wielu sprawach.
Ojciec Święty chętnie wyrażał swój podziw dla teologicznego i filozoficznego dorobku Francuzów w sposób daleko wykraczający poza kurtuazyjne serdeczności. Sarkozy to pierwszy francuski prezydent, który często powtarzał, że religia powinna mieć większe znaczenie w życiu publicznym. Niedawno, z kardynałami i biskupami, uczestniczył w uroczystościach „dziedzictwa chrześcijańskiej Francji” w Vezelay.
Teraz bardzo szybko dostał się na audiencję u Benedykta XVI. Francuskie media nie mają wątpliwości, że w ten sposób zaczyna walkę o głosy katolików przed wyborami za półtora roku. Papież, mimo wyraźnej sympatii dla lokatora Pałacu Elizejskiego, wyraził sprzeciw wobec jego polityki deportacji Romów. Sarkozy wyraźnie chce zatrzeć złe wrażenie, jakie wywołał polityką imigracyjną w ostatnich miesiącach. Żeby było zabawniej, po spotkaniu u papieża Sarkozy uczestniczył w krótkim nabożeństwie w Bazylice św. Piotra, w czasie którego modlono się o udzielenie gościny prześladowanym i imigrantom.
Być może to wszystko jest kalkulacją polityczną (z 70 proc. katolików, czyli 15 proc. całego elektoratu, prezydenta popiera teraz tylko 50 proc.). Nie zmienia to jednak faktu, że Sarkozy kilka lat temu rzucił wyzwanie laickiej ideologii, której posłuszny był jeszcze jego poprzednik, prawicowy Jacques Chirac, sprzeciwiający się wspominaniu o chrześcijańskich korzeniach Europy w unijnej konstytucji. Czy fotografowanie się z papieżem wystarczy Sarkozy’emu, by przekonać katolicki elektorat?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - Jacek Dziedzina (komentarz)