Francja. W czasie rewolucji francuskiej nie chcieli złożyć przysięgi na Konstytucję Cywilną podporządkowującą Kościół państwu, więc wylądowali na niewielkiej wysepce Madame u ujścia rzeki Charente na francuskim wybrzeżu Atlantyku.
Był to prawdziwy obóz śmierci. Wydarzenia z roku 1794 stały się znane dopiero na początku XX wieku i od tej pory corocznie, 31 sierpnia, na wyspę pielgrzymują wierni, by oddać hołd księżom męczennikom.
W sierpniu 1794 roku 829 aresztowanych księży stłoczono w ładowniach dwóch zacumowanych w pobliżu Rochefort statków służących do przewozu niewolników.
Mieli oczekiwać na deportację do Gujany. Pozbawieni jedzenia i lekarstw umierali na szkorbut i tyfus najpierw na statkach, a następnie na wyspie Madame. Spośród 829 deportowanych kapłanów zginęło 547. Z relacji ocalałych wiadomo, że strażnicy maltretowali tych, którzy się modlili, i zabijali wszystkich, u których znaleziono krzyż, czy jakikolwiek przedmiot kultu religijnego. 64 spośród kapłanów męczenników zostało beatyfikowanych w 1995 r.
W tegorocznej pielgrzymce wzięło udział dwa tysiące wiernych, a na wyspę pielgrzymi dostali się pieszo w czasie odpływu oceanu. Zebrane w czasie marszu kamienie dołożyli do znajdującego się na miejscu pochówku duchownych krzyża z kamieni, powiększającego się co roku. Homilię wygłosił arcybiskup Bagdadu Jean Benjamin Sleiman, który los francuskich duchownych porównał z losem dzisiejszych chrześcijan w Iraku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - Edward Kabiesz/KAI/CNS