Mamy tu do czynienia z pierwszymi słowami Pisma Świętego, których uczymy się już jako dzieci. Zapadają one w pamięć, kształtują nasze życie, towarzyszą nam aż do ostatniego tchnienia.
Ukazują one, że „nie jesteśmy jeszcze w pełni dziećmi Boga, lecz przez naszą coraz głębszą wspólnotę z Jezusem mamy się nimi stawać i być. Dziecięctwo utożsamia się z naśladowaniem Chrystusa”. Modlitwa ta zawiera też i wyraża materialne i duchowe potrzeby człowieka: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy”.
Właśnie z powodu codziennych potrzeb i trudności Jezus wzywa z mocą: „I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajdzie; a kołaczącemu otworzą”.
Nie są to prośby o zaspokojenie własnych zachcianek, ile raczej o to, by podtrzymywać przyjaźń z Bogiem, który – jak powiada też Ewangelia – „da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą”. Za każdym razem, gdy odmawiamy „Ojcze nasz”, głos nasz splata się z głosem Kościoła, ponieważ kto modli się, nie jest nigdy sam.
O Modlitwie Pańskiej, „Anioł Pański” 25.07.2010
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie