Jeśli ludzie będą naciskać na polityków, może ktoś to szaleństwo jeszcze powstrzyma – mówi poseł Jan Filip Libicki *
Przemysław Kucharczak: Sejmowa komisja miała poprawić uderzającą w rodzinę nowelizację ustawy „o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie”. Poprawiła?
Jan Filip Libicki: – Takie były intencje Prezydium Sejmu. Niestety, kiedy Prezydium dostanie z powrotem tę ustawę, to głęboko się rozczaruje. Żaden z punktów, które były kwestionowane jako najbardziej kontrowersyjne, nie został poprawiony. Najpierw w komisji próbowano ograniczyć dyskusję, a później niemal wszystkie poprawki do projektu odrzucono.
Coś jednak poprawiono...
– Tak, ale to drobne poprawki. Pracownik socjalny odbierając dziecko rodzinie, będzie musiał skonsultować się z policjantem czy lekarzem, a sąd ma jego decyzję potwierdzić lub uchylić w ciągu 24 godzin. To poprawia sytuację, ale w niewielkim stopniu.
Dlaczego?
– Wszystkie afery z pochopnym odbieraniem dzieci, np. małej Róży i 11-letniego Sebastiana, wybuchły, kiedy błędną decyzję podjął sąd rodzinny. Skoro potrafi pomylić się sędzia, czyli osoba wyspecjalizowana w prawie rodzinnym, to tym bardziej pracownik socjalny. Doprowadzamy do stanu, w którym tysiące pracowników socjalnych w całej Polsce otrzyma takie prawo, jakie dziś ma sąd. Filozofia tej ustawy pozostała niezmieniona. Według niej, jak mówi Ludwik Dorn, rodzina jest dobrem podejrzanym, a państwo jest poza wszelkimi podejrzeniami. Pozostał np. zapis o tworzeniu zespołów interdyscyplinarnych...
...Które będą gromadzić dane o naszej rodzinie już po pierwszym fałszywym donosie nieżyczliwego nam sąsiada.
– Został też zakaz stosowania w rodzinie przemocy psychicznej i innych form poniżania. To są nieostre zapisy, można przez nie bardzo wiele rozumieć. A wiemy, że dzisiaj interpretacja prawa idzie raczej w negatywnym kierunku.
Czy Pańskim zdaniem posłowie tę ustawę przyjmą?
– To, że odezwały się różne organizacje broniące praw rodziny, już spowodowało, że ten projekt został ponownie skierowany do drugiego czytania. Te organizacje powinny teraz jeszcze aktywniej, jeszcze mocniej protestować przeciw tej nowelizacji. Warto pisać listy do marszałka Komorowskiego, warto wysyłać faksy. Pan marszałek w ramach prawyborów jeździ teraz po Polsce, więc trzeba chodzić na spotkania z nim i pytać o to, wywierać nacisk. Sejm może jeszcze przyjąć poprawki w drugim czytaniu, potem może interweniować Senat. Im więcej będzie nacisku, tym większa szansa, że ktoś to szaleństwo jeszcze powstrzyma.
* Poseł koła Polska Plus.
Na stronie www.rzecznikrodzicow.pl
przeciw projektowi podpisało się już ponad 39 tys. osób.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
(obraz) |
Fakty i opinie - pk