Kobiet w Polsce jest statystycznie więcej niż mężczyzn. To wystarczy, żeby wygrać każde wybory – mówi Joanna Potocka* w rozmowie z Joanną Najfeld.
Joanna Najfeld: Parlament zaczyna prace legislacyjne dotyczące parytetów. W Sejmie zaplanowano wielką konferencję na ten temat. Czy przeciwniczki parytetów przedstawią tam swoje stanowisko?
Joanna Potocka: – Nie, bo imprezę organizują autorki ustawy parytetowej. A one udają, że nie istniejemy. Żadna z nas, a jest wśród nas sporo osób opiniotwórczych z wyrobioną pozycją w świecie nauki, biznesu czy mediów, nie została zaproszona. Głos zabiorą tylko profesorowie zaangażowani politycznie w parytety: Małgorzata Fuszara, Wiktor Osiatyński i Piotr Winczorek, który to, jak chwalą się inicjatorki projektu, osobiście asystował przy zanoszeniu pudeł z podpisami do Sejmu. To fantastyczne świadectwo naukowego obiektywizmu i bezstronności. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że honorowy patronat nad konferencją objęli marszałek Sejmu Bronisław Komorowski i wicemarszałek Ewa Kierzkowska – osoby odpowiedzialne za uczciwość przebiegu procesu legislacyjnego. Gościem honorowym ma być Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Współorganizatorem imprezy jest niemiecka fundacja Heinrich Böll Stiftung.
Stronnicza konferencja, sponsorowana przez zagraniczny podmiot, odbywa się na terenie Sejmu i pod patronatem ważnych urzędników państwowych, tuż przed rozpoczęciem prac nad ustawą?
– Okoliczności tej konferencji naruszają dobre obyczaje. To tak jakby na dzień przed rozpoczęciem procesu podejrzanego o morderstwo rodzina podejrzanego, pod patronatem sędziego orzekającego, urządzała w sali sądu konferencję na temat statystyki wyrokowania w podobnych sprawach. Z udziałem ojca, matki i wuja podejrzanego. Oczywiście wszystkich z tytułami profesorskimi. Ciekawe, czy niemiecki partner wie, w czym uczestniczy?
Jak to się stało, że postulatowi marginalnego ruchu nadano tak wielką rangę polityczną?
– W roku wyborczym obowiązuje wyborcza logika. Kobiet w Polsce jest statystycznie więcej niż mężczyzn. To wystarczy, żeby wygrać każde wybory. Próba zmobilizowania elektoratu kobiecego jest bardzo nęcąca dla wszystkich partii. W Polsce nie udało się dotąd zbudować poparcia wokół postulatów środowisk proaborcyjnych czy homoseksualnych. Nie zaniechano tych postulatów, ale wymyślono patent na ich wprowadzenie bocznymi drzwiami. Pomysł pozornie prosty i, statystycznie, uzasadniony. Coś, co da się w kampanii wyborczej ładnie opakować i sprzedać jako postulat wszystkich kobiet. Czyli parytety.
Zorganizowały Panie ruch przeciw parytetom. Panie, czyli kobiety nauki, biznesu, kultury, sztuki... nie zawodowe feministki na garnuszku międzynarodowych sieci. Zebrałyście tysiące deklaracji poparcia.
Chyba czas, żeby politycy łaskawie uznali Panie za partnera do dyskusji?
– Polityków nie obchodzi, co mają do powiedzenia zwykli obywatele. Dla nich liczą się tylko zorganizowane grupy interesów. Nas, które ośmieliłyśmy się powiedzieć, że Kongres Kobiet nie działa w naszym imieniu, a parytety są antydemokratycznym mechanizmem, obrzucono publicznie stekiem wyzwisk. Sierakowski wyzwał nas od folksdojczek i łamistrajków. Osiatyński lansuje pogląd, że partie, które nie poprą parytetów, są „skundlone”.
Ostro. Dlaczego parytetowe lobby tak bardzo boi się krytyki?
– Bo jest celna. A oni rozpaczliwie bronią monopolu na głos polskich kobiet. To tak desperacka próba, że nawet „Gazeta Wyborcza” w propagandzie na rzecz parytetów sięga po nacjonalistyczny język. „Naród za kobietami”, „Polska dla kobiet” – to ich tytuły. Ponadto, z „punktów za płeć” skorzysta głównie środowisko kawiorowo-konferencyjnych zawodowych feministek i celebrytek ze stolicy. To one liczą na objęcie stanowisk w urzędzie ds. równego statusu. I środki publiczne, które między sobą podzielą. Także dlatego aktywne kobiety, które mają inne poglądy, są bezwzględnie wykluczane. Ciekawe, jak zachowa się pan Komorowski wobec tych, którzy obrażają kobiety? Panie Marszałku, po czyjej stanie Pan stronie?
* członkini ruchu na rzecz obrony demokracji przed parytetami parytety.pl
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
mówi Joanna Potocka