Salzkotten. Niemcy każą wysokimi grzywnami – a nawet więzieniem – ojców, którzy nie zgadzają się, by ich dzieci uczestniczyły w obowiązkowych zajęciach wychowania seksualnego. Taka sytuacja ma miejsce w westfalskim Salzkotten – alarmuje portal lifesitenews.com
Jeden ojciec odsiedział już tydzień w areszcie, a siedmiu kolejnym grozi kara za to, że odmówili posłania swych dzieci na zajęcia seksedukacji oraz nie zgodzili się na ich udział w inscenizacji pt. „Moje ciało należy do mnie”. To ubrany w formę sceniczną seksinstruktaż.
Kontekstem sprawy jest fakt, że te osiem rodzin z Salzkotten postanowiło w ogóle nie posyłać dzieci do szkoły i prowadzić ich edukację w domu. Tak zwany homeschooling (edukacja domowa) w Niemczech jest nielegalny.
– Niemieccy urzędnicy uważają, że dzieci należą do państwa, zwłaszcza gdy są w szkole – zauważa Joel Thornton, prezes organizacji International Human Rights Group, zajmującej się prawną ochroną wolności religijnej i homeschoolingu. Lifesitenews wskazuje na niechlubną w tym kontekście rolę niemieckich urzędów ds. młodzieży (tzw. Jugendamtów).
Portal wspomina, jak Jugendamt w eskorcie 15 uzbrojonych policjantów wkroczył w środku nocy do domu rodziny Busekros, by siłą odebrać jej kształconą w domu 15-letnią córkę Melissę. Rodzicom udało się ją odzyskać. Podobne problemy ma rodzina Schmidtów, która stara się nie utracić prawnej opieki na 14-letnim synem Aaronem. Rodzina została już ukarana za homeschooling grzywną wysokości 13 tys. euro.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
jd