Robert Lewandowski zmienia klub. Oliver Kahn, dyrektor Bayernu Monachium: „Barcelona ostatecznie zaproponowała sumę, za którą sprzedaż okazała się dla nas sensowna”.
No i jest. Ostatni epizod serialu „Lewy – między Monachium a Barceloną”. Tak dla przypomnienia – oto tytuły poprzednich odcinków:
1. „Lewy”: „Przygoda z Bayernem dobiegła końca”.
2. „Lewy” na celowniku Barcelony.
3. Ile zaoferuje Barca?
4. Xavi potrzebuje „Lewego”.
5. Nagelsmann potrzebuje „Lewego”.
6. Pięć słów od Bayernu: kontrakt „Lewego” ważny jeszcze rok.
7. „Lewy”: „Coś we mnie w środku zgasło”.
8. Barca gotowa dać więcej.
9. Piłka po stronie Niemców.
10. Transfer się oddala.
11. „Lewy” wraca z wakacji na pierwszy trening w Monachium.
12. Barca nie odpuszcza.
Cała zaistniała sytuacja na pewno nie pomaga piłkarzowi w wykuwaniu żelaznej formy na kolejny trudny sezon. A pamiętajmy, że w listopadzie Lewandowski z polską kadrą wylatuje do Kataru na mundial, prawdopodobnie ostatni w swojej karierze. Gdzieś w okolicach dziesiątego odcinka (patrz wyżej) w mediach pojawiły się spekulacje na temat ewentualnego strajku polskiego napastnika. W ten sposób miałby niejako wymusić na władzach mistrza Niemiec zgody na odejście z klubu. Ostatecznie zawodnik po wakacyjnej przerwie pojawił się na obiektach Allianz Areny. Na pierwszym porannym treningu 13 lipca, jak twierdzą obserwujący go dziennikarze, w zajęcia wkładał mniej serca niż zwykle. A jego mowa ciała dawała dość jasny komunikat, że najchętniej byłby już częścią innej drużyny. Dziennik „Bild” zauważa, że na te i kolejne zajęcia przyjeżdża do klubu spóźniony o kilka minut.
– Niech ten teatr już się skończy – niemiecki „Bild” cytuje w tym czasie słowa słynnego Lothara Matthaeusa. – To szkodzi zespołowi, szkodzi klubowi. W takiej sytuacji cierpi cała drużyna – mówi mistrz świata z 1990 r. – Nie wiem czy zostaje, czy odchodzi. Ale nie należy zapominać, co zrobił dla Bayernu – stwierdza z kolei w rozmowie z sport1.de wicemistrz świata z 2006 r. Francuz Franck Ribéry. Obie wypowiedzi spinają w sobie pytanie, jak ocenić karierę Polaka w klubie z Bawarii, czy w ogóle w Bundeslidze. Jak obecna sytuacja wpłynie na taką ocenę w piłkarskim środowisku, zwłaszcza za naszą zachodnią granicą.
Dziś Robert Lewandowski odbył ostatni trening z drużyną, w której zdobywał gole od 2014 r. Wreszcie doczekaliśmy się oficjalnej informacji o przejściu Polaka do Barcy. "Barcelona ostatecznie zaproponowała sumę, za którą sprzedaż okazała się dla nas sensowna" – przekazał dziennikowi "Bild" Oliver Kahn. Klub z Katalonii będzie musiał zapłacić na nowego superstrzelca 50 milionów euro.
Dziś, po sesji treningowej Robert Lewandowski opowiadał telewizji Sky o swoim pożegnaniu z kolegami z drużyny. – To było wyjątkowe osiem lat, spędziłem w Bayernie świetny czas – mówił. Zapowiedział też, że po zakońćzeniu zgrupowania Barcy w Stanach Zjednoczonych, wróci do Monachium, żeby „porządnie się pożegnać ze wszystkimi”.
Czytaj też: Słodko-gorzki smak rekordu Lewandowskiego
Robert Lewandowski z Bayernem związany był od 2014 roku. W barwach klubu z Monachium zdobył osiem tytułów mistrza Niemiec. W 2020 r. wygrał Ligę Mistrzów. Zdobył w tym czasie dla Bawarczyków 344 gole. Sześciokrotnie triumfował w tym samym klubie jako król strzelców Bundesligi. Do tego zestawu osiągnięć, grając w Borussii Dortmund,
Polak dołożył dwa ligowe mistrzostwa i jeden tytuł króla strzelców. Koronę króla strzelców zakładał też w rozgrywkach Ligi Mistrzów. A FIFA dwukrotnie honorowała go tytułem piłkarza roku (2020, 2021).
Z takim dorobkiem, w przeddzień 34. rocznicy urodzin, Lewandowski przeprowadza się do Barcelony. Rozpoczyna się nowy sezon, oby tylko piłkarski, nie serialowy.
Piotr Sacha