W najnowszym „Gościu Niedzielnym”: O sytuacji w Sudanie Południowym - państwie, które ginie
Połowie z 11 mln mieszkańców tego kraju głód zagląda w oczy. Kościół alarmuje, że wszystkie strony konfliktu dopuszczają się zbrodni przeciwko ludzkości.
W najnowszym "Gościu Niedzielnym" nr 28/2022 Gość Niedzielny
Sudan Południowy. To najmłodsze państwo świata ginie. Z misją ratunkową miał tam przybyć Franciszek, ale z powodów zdrowotnych musiał wizytę odłożyć. Uznanie niepodległości Sudanu Płd. kończyło lata krwawej wojny domowej, jednej z najokrutniejszych w dziejach Czarnego Lądu. Podejrzewano, że nowe państwo będzie biedne i że czeka je wytężona praca związana z rozwojem społecznym i gospodarczym. Mimo to mieszkańcy liczyli na pokój, nawet jeśli ubogi i trudny. Tak się jednak nie stało. Walka o bogactwa naturalne oraz etniczne waśnie wywołały kolejną wojnę. 2 mln ludzi schroniło się w sąsiednich krajach, a 4 mln stało uchodźcami wewnętrznymi. Połowie z 11 mln mieszkańców głód zagląda w oczy. Kościół alarmuje, że wszystkie strony konfliktu dopuszczają się zbrodni przeciwko ludzkości.
W „Gościu” ponadto:
79. rocznica ludobójstwa na Polakach na Wołyniu i w Galicji Wschodniej obchodzona jest w szczególnym czasie. Ukraina walczy z Rosją o prawo do istnienia,a Polska wspiera ją politycznie, dostawami broni i bezprecedensową pomocą dla uchodźców. Te szczególne okoliczności nie usprawiedliwiają jednak milczenia o nierozwiązanych problemach dotyczących rozliczenia z przeszłością. „W Polsce pojawiają się głosy,że wojna, jaką toczy Ukraina z Rosją, jest złym czasem do rozpamiętywania przeszłości.Zwłaszcza kiedy rosyjska agresja jest prowadzona podhasłem denazyfikacji Ukrainy.Byłbym w stanie przyjąć tę argumentację, gdyby nie to,że dla Ukrainy nigdy nie było dobrego czasu, aby odpowiedzialnie,i stając w prawdzie,zająć się tym tematem. Problem sam nie zniknie. Politycy mogą kluczyć, ale polska opinia publiczna nigdy nie zrezygnuje z upominania się o godny pochówek pomordowanych i będzie protestować przeciwko stawianiu na cokołach ich morderców.To nie są wygórowane Postulaty” - pisze Andrzej Grajewski.
Apel Jasnogórski jest bliski sercom wielu Polaków, jego początki owiane są jednak pewną tajemnicą. Nie jest znany autor ani moment w którym po raz pierwszy odmówiono, czy też odśpiewano tę modlitwę. Niektórzy wiążą jej historię z dwoma wydarzeniami, które miały miejsce na początku XX wieku. Pierwsze z nich to bicie dzwonów w kościołach diecezji przemyskiej, zarządzone przez bp. Józefa Sebastiana Pelczara na 21 maja 1910 r. Wtedy, w przededniu rekoronacji obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, dzwony całej diecezji miały od godziny 21.00 bić przez kwadrans na znak duchowej łączności z Maryją. Drugie wydarzenie to apel żołnierzy polskich z 4 listopada 1918 r., tuż po wyzwoleniu Jasnej Góry z rąk austriackich zaborców. 22 Pułk Piechoty pod dowództwem podporucznika Artura Wiśniewskiego stanął wówczas o 21.15 przed cudownym obrazem, dziękując za niepodległość odzyskaną po 123 latach niewoli.
„Gdy pytam specjalistów o to czy w Polsce wystarczy paliw na zbliżającą się zimę, słyszę: „Miejmy nadzieję, że zima będzie łagodna” – pisze Tomasz Rożek. Najbliższa zima to wysokie koszty energii. Bo to, że te będą szybowały w górę, nie ulega wątpliwości. Mówiąc o trudnej zimie, specjaliści mają na myśli brak paliw. Zakręcenie dla Europy gazu plus mroźna zima to scenariusz najgorszy z możliwych i niestety,ostatnie doniesienia wskazują,że może się on ziścić.Jak wygląda sytuacja w Polsce? „Pod wieloma względami lepiej niż sytuacja Niemiec. Polska od wielu lat budowała alternatywę dla wschodniego kierunku pozyskiwania gazu” – zauważa Rożek.
Niemcy wpadli w panikę: Rosja zakręciła im kurek gazociągu NordStream 1. Moskwa chce w ten sposób zmusić Berlin do wywierania większego nacisku na Kijów, by ten skapitulował przed Rosją” – w najnowszym „Gościu” pisze Jacek Dziedzina. Niemieckie elity przez lata próbowały przekonać opinię publiczną o słuszności swojej polityki, choć wszyscy na wschód od Odry przestrzegali, że dla Moskwy surowce są narzędziem do uzależnienia Zachodu. Dzięki gazociągom Niemcy chciały stać się głównym dystrybutorem rosyjskiego gazu w Europie. Dzisiaj przechodzą przyspieszoną lekcję tego, co oznacza uzależnienie od rosyjskiego gazu.
„W lipcu 2019 roku władze San Francisco w stanie Kalifornia zakazały osobom zatrudnionym w mieście wyjazdów służbowych do kilku stanów: Georgii, Kentucky, Luizjany, Missisipi i Ohio. Jedna z dwóch najbardziej znanych metropolii „złotego stanu” (jak określa się Kalifornię) narzuciła sobie również zakaz zawierania umów biznesowych w tychże stanach. Powód? Chęć „ukarania” ich za „restrykcyjne prawo aborcyjne” – pisze Dziedzina. Czy Stany są Zjednoczone już tylko z nazwy? Linie podziałów, jakie dziś przecinają Amerykę, są coraz wyraźniejsze. Różnice między stanami są nieraz większe niż między państwami w UE.