Kraków. Najwyższe papieskie odznaczenie, jakie może otrzymać osoba świecka, przyznał Benedykt XVI Henrykowi Mikołajowi Góreckiemu. Order św. Grzegorza Wielkiego wybitny polski kompozytor odbierze 2 lutego.
Charakterystyczną cechą prof. Góreckiego jest to, że nie walczy o zaszczyty i nie należy do ludzi, którzy brylują na salonach. Okazało się, że jego praca sama się obroniła. Światowa sława przyszła do niego z tak niespodziewaną siłą, o jakiej wielu kompozytorów muzyki poważnej nawet nie ośmiela się marzyć.
Jego „Symfonia pieśni żałosnych”, która w latach 70. nie wzbudziła większego zainteresowania, nagle w 1992 roku rzuciła na kolana Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone. Symfonia Góreckiego trafiła tam na szczyty list przebojów, wyprzedzając Nirvanę i Stinga. Utwór Polaka w wykonaniu amerykańskiej śpiewaczki Dawn Upshaw i zespołu London Sinfonietta niespodziewanie poruszył jakieś czułe struny w duszach angielskich i amerykańskich słuchaczy.
Sytuacja, w której muzyka poważna wyprzedziła na listach przeboje pop, była tak niecodzienna, że Brytyjczycy wciąż o tym pamiętają. W 2007 roku czytelnicy brytyjskiego dziennika „The Telegraph” umieścili Góreckiego na liście stu żyjących geniuszy, jako jedynego Polaka w tym gronie. Górecki zdobył też wiele nagród na międzynarodowych festiwalach kompozytorskich. Pochodzi z Czernicy koło Rybnika. Był profesorem i rektorem katowickiej Akademii Muzycznej.
Wczesne kompozycje Góreckiego były awangardowe, ich brzmienie szokowało nowoczesnością. Jednak właśnie III Symfonią, zwaną „Symfonią pieśni żałosnych”, kompozytor wrócił do tradycji. Zakochał się w Tatrach i osiadł na Podhalu. Inspiracje muzyką polskich górali słychać w wielu jego utworach. Bardzo często sięga po religijne teksty do swoich kompozycji. Ożenił się z pianistką Jadwigą Rurańską, ma córkę i syna, którzy także są muzykami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przemysław Kucharczak