Sztokholm. Francuski pisarz Jean-Marie Gustave Le Clezio (na zdjęciu) został laureatem Literackiej Nagrody Nobla.
Choć w swojej ojczyźnie uchodzi za czołowego pisarza, w Polsce jest prawie nieznany. Do tej pory w naszym kraju ukazały się tylko trzy jego powieści: „Protokół”, „Pustynia” i „Onitsza”. W połowie października ma zostać wydana czwarta – „Urania”. Le Clezio urodził się w 1940 roku. Jest doktorem literatury francuskiej. Debiutował w 1963 roku powieścią „Protokół”. W latach 1967–1970 wielokrotnie podróżował do Panamy, gdzie mieszkał wśród Indian. Pisarz fascynuje się także kulturą afrykańską.
Postać młodego Le Clezio pojawia się w „Dzienniku” Witolda Gombrowicza. Na autorze „Ferdydurke” wywiera dobre wrażenie: „(…) poważny, inteligentny, szczery. Dramatyczny i skupiony. Bardzo urodziwy, a jeszcze bardziej fotogeniczny”. Gombrowicz niepokoi się jednak o przyszłość powieściopisarza ze względu na „zbyt rajsko-idylliczny” gatunek życia: „Zdrów, krzepki, opalony wśród kwiatów Nicei, z ładną żoną, krewetki, rozgłos i plaża... czegóż chcieć więcej? Jego powieści dyszą mrokiem nieprzeniknionym najskrajniejszej rozpaczy, gdy on sam, młody bóg w majteczkach kąpielowych, zanurza się w lazury słone Morza Śródziemnego”.
Tłumaczka jego pierwszej powieści, Anna Tatarkiewicz, wspomina go jako bardzo sympatycznego człowieka. Twierdzi jednak, że niezupełnie spełnił nadzieje, jakie można było wiązać z jego debiutem. – Troszkę zaskoczył mnie ten Nobel. Uważam, że w Polsce są pisarze, którzy bardziej by na tę nagrodę zasługiwali – oceniła tłumaczka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - oprac. szb