Widziałem plebanię, która była domem i duszpasterzy, i parafian. Przychodzących najpierw pytano, czy się napiją herbaty.
Przy stole było zawsze miejsce dla niespodziewanych gości. A kiedy raptem przyszła parunastoosobowa grupa pielgrzymującej młodzieży, to z radosnym okrzykiem: „O, dobrze, będzie nas więcej” przygotowano przynajmniej po talerzu pożywnej zupy z chlebem.
A są i mieszkania księży wikariuszów otwarte dla młodzieży przy aprobacie – czasem pełnej niepokoju – proboszcza. Dla roztropnie otwartych dla parafian domów duszpasterzy – TAK!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - o. Leon Knabit, benedyktyn z Tyńca