Himalaje. Kilkanaście osób różnej narodowości zginęło 1 sierpnia pod wierzchołkiem drugiej góry Ziemi – K2 (8611m n.p.m). Były one uczestnikami kilku wypraw atakujących wierzchołek.
Wedle nie do końca jasnych doniesień agencyjnych, powodem tragedii było oberwanie się lodowego bloku w newralgicznym punkcie podszczytowej drogi, w żlebie zwanym Bottleneck (Butelka). Wytworzona w ten sposób lawina porwała kilku uczestników jednej z wypraw. Zniszczyła także liny poręczowe w stromym, wypełnionym lodem żlebie, co uniemożliwiło w miarę bezpieczne wycofanie się alpinistów, którzy znajdowali się powyżej miejsca zdarzenia. Tymczasem wysokość nie pozwala na dłuższe przebywanie w tym rejonie i oczekiwanie na naprawienie zabezpieczeń.
Pełna lista ofiar będzie znana po zejściu wszystkich działających w tym rejonie alpinistów do bazy. W poniedziałek 4 sierpnia w południe agencje podały, że uratowano dwóch Holendrów uznawanych wcześniej za zaginionych. Wiadomo, że wyżej znajdował się jeszcze Włoch, powoli schodzący w kierunku bazy. Niestety, znajdował się on jeszcze zbyt wysoko, by można go było zabrać na pokład helikoptera.
K2 uważany jest za jeden z najtrudniejszych górskich szczytów. Nawet na teoretycznie najłatwiejszej drodze – tej, którą pokonywali uczestnicy feralnych wypraw – wymaga trudnej wspinaczki znacznie powyżej 8000 m n.p.m. Spośród 10 wytyczonych na nią dróg dwie, niezwykle trudne, jako pierwsi przeszli Polacy. W historii zdobywania tej góry najczarniejszy był rok 1986, w którym w kilku niezależnych od siebie wypadkach zginęło 13 wspinaczy, w tym trójka Polaków: Wojciech Wróż, Tadeusz Piotrowski i Dobrosława Miodowicz-Wolf.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Fakty i opinie - oprac. am