Po likwidacji abonamentu telewizja publiczna będzie miała problemy z zachowaniem misyjnego charakteru oferty programowej – mówi Andrzej Urbański, prezes TVP
Edward Kabiesz: O ile spadną wpływy z abonamentu po wejściu w życie uchwalonych przez Sejm zwolnień niektórych grup z obowiązku jego płacenia?
Andrzej Urbański: – Uszczerbek ten jest na tyle istotny, iż budzi poważny niepokój o przyszłość nadawców publicznych, a zwłaszcza o ich zdolność do wypełniania ustawowej misji publicznej. Jeśli nowelizacja tzw. ustawy abonamentowej wejdzie w życie 1 lipca 2008 r., Polskie Radio SA i TVP S.A. otrzymają łącznie o 230 mln zł mniej niż pierwotnie przewidywano. Stanowi to ubytek na poziomie 26 procent. Według obliczeń KRRiT Telewizja Polska otrzyma aż o 132, 25 mln zł mniej w stosunku do kwoty przewidywanej przez KRRiT i umieszczonej w budżecie TVP.
Czy TVP nie może funkcjonować bez tych dochodów?
– Telewizja Polska S.A. będzie miała problemy z utrzymaniem dotychczasowej dynamiki rozwoju pro-gramowego i technologicznego. Będzie miała przede wszystkim problemy z zachowaniem misyjnego charakteru oferty. TVP S.A. jako nadawca publiczny kształtuje swoją ofert, kierując się dwoma podstawowymi zasadami: powszechnością dostępu i zróżnicowaniem treści programowych. Oznacza to specyficzny sposób konstruowania układu programowego oraz tworzenie oferty dla całego społeczeństwa – zarówno audycji z zakresu kultury wysokiej, jak i popularnych, w tym rozrywkowych. Wszyscy Polacy mogą znaleźć w TVP S.A. audycje odpowiadające ich gustom. Poza tym TVP, jako jedyna na polskim rynku telewizyjnym, tworzy ofertę dla odbiorców przed 16. i powyżej 50. roku życia. TVP pokrywa zasięgiem cały kraj, nawet rejony najsłabiej zaludnione i – z punktu widzenia rachunku ekonomicznego – najmniej atrakcyjne dla reklamodawców. Decyzje ustawodawcy zagrażają zatem realizacji misyjnych zadań wyznaczonych dla TVP w Ustawie o radiofonii i telewizji. Zagrażają interesom grup społecznych, które są brane pod uwagę jedynie przez TVP. Zagrażają także przyszłości kultury polskiej. Koalicja rządząca – jak wynika z wypowiedzi jej polityków, w tym np. posła Zbigniewa Chlebowskiego – nie zamierza refundować TVP ubytków abonamentowych. Po pierwsze, nie ma tu woli politycznej, a po drugie – żadnego planu konkretnego działania. Na pustych deklaracjach nie można budować biznesplanu żadnego przedsiębiorstwa.
Czy zamierza Pan przerywać programy reklamami?
– Po ograniczeniu czy likwidacji abonamentu TVP znajdzie się w absurdalnej sytuacji. Nadal będzie zobowiązana do wypełniania wszystkich ustawowych zadań nadawcy publicznego, ale utraci środki finansowe dotychczas na to przeznaczane. Skoro zatem TVP straci wpływy z abonamentu, to będzie zmuszona znaleźć na rynku 30 proc. brakującego budżetu.
Czy uważa Pan, że to pierwszy krok do likwidacji mediów publicznych?
– Nowelizacja ustawy przy demonstracyjnie podkreślanym braku woli politycznej do refundowania strat finansowych TVP to dowód na to, że PO realizuje plan osłabienia i likwidacji mediów publicznych. Po wejściu w życie nowelizacji ustawy abonamentowej szanse udziału TVP w rewolucji technologicznej, związanej z cyfryzacją produkcji i nadawania programów będą dotkliwie ograniczone. Do tej rewolucji intensywnie przygotowują się już nadawcy komercyjni, wspierani – także finansowo – przez koalicję rządzącą. TVP nie może pozostawać w tyle w wyścigu technologicznym. Jako nadawca publiczny jest ustawowo zobligowana do zapewnienia widzom oferty na najwyższym poziomie technicznym.
Jak Pan rozumie misję telewizji publicznej?
– Istota misji publicznej to: powszechność dostępu i zróżnicowanie oferty programowej pod względem adresatów, charakteru audycji i struktury gatunkowej, pluralizm prezentowanych opinii i przekonań, wiarygodność, bezstronność, innowacyjność oraz wysoka jakość poznawcza, estetyczna i techniczna emitowanych audycji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
oprac. Edward Kabiesz