Krew od gejów

W zeszły piątek działacz gejowski Robert Biedroń w blasku fleszy demonstracyjnie oddał krew w warszawskim centrum krwiodawstwa. Geje nie mogą oddawać krwi w wielu innych krajach, nawet tych znanych z politycznej poprawności. Chodzi m.in. o Wielką Brytanię, Niemcy, Francję i Czechy, a także USA i Irlandię. Bo co prawda krew od każdego dawcy jest dokładnie badana, ale np. wirus HIV może nie zostać wykryty, jeśli do zakażenia nim doszło niedawno.

Dlatego nie mogą też oddawać krwi np. ludzie, którzy w ciągu ostatniego pół roku zrobili sobie tatuaż. Oni też odchodzą nieraz z punktów krwiodawstwa rozżaleni, bo chcieli oddać krew z odruchu serca. - Jest pytanie, co jest ważniejsze: bezpieczeństwo pacjentów czy poczucie niedowartościowania tych, którzy chcą oddać krew. Zakaz oddawania krwi przez gejów nie jest dyskryminacją, nadrzędne jest dobro pacjentów – powiedział „Dziennikowi”, który pierwszy napisał o sprawie, rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski.

Pytanie o kontakty homoseksualne było też w przeszłości zadawane w polskich ankietach dla krwiodawców, zostało jednak przed kilku laty usunięte. Krwiodawca odpowiada dziś tylko na bardziej ogólne pytania o „kontakty z wieloma partnerami/partnerkami”. – Proponowane zmiany miały na celu wyjaśnić niejednoznaczne sformułowania, a także rozpocząć dyskusję wśród ekspertów, jakie zachowania seksualne powinny być dyskryminujące – wyjaśnia Agnieszka Beniuk-Patoła, dyrektor NCK.

– Według analiz Światowej Organizacji Zdrowia w grupach cechujących się ryzykownymi zachowaniami seksualnymi stwierdza się większy odsetek ludzi zakażonych wirusem zapalenia wątroby typu B i C oraz ludzkich wirusów upośledzenia odporności (HIV 1 i HIV 2) – dodaje. Na razie na wprowadzenie tego pytania nie ma co liczyć, zwłaszcza że media nie zareagowały na propozycję przychylnie. Tymczasem aktywista gejowski Robert Biedroń już zapowiedział, że jeśli pytanie o kontakty homoseksualne pojawi się w ankiecie, będzie kłamał.